O zwyczajach i przesądach związanych z pieczeniem chleba, a przede wszystkim o samym pieczeniu pachnących bochenków mogli dowiedzieć się gimnazjaliści z Borzęcina. Szkoła realizuje projekt edukacyjny „Jak to dawniej w Borzęcinie bywało?”
W bieżącym roku szkolnym klasy drugie gimnazjum w Borzęcinie realizują projekt edukacyjny „Jak to dawniej w Borzęcinie bywało?” W projekcie uczestniczą także nauczyciele pełniący role opiekunów poszczególnych grup zadaniowych. Dzięki wsparciu finansowemu ze strony Stowarzyszenie „Kwartet na Przedgórzu", w jednym z gospodarstw agroturystycznych w Przyborowie młodzież podglądała tradycyjną metodę wypieku wiejskiego chleba, kołaczy i podpłomyków.
Sam proces pieczenia chleba trwa godzinę, ale tak naprawdę aby powstał prawdziwy wiejski chleb potrzeba … aż pięciu dni. Samo przygotowanie zakwasu pełniącego rolę drożdży trwa trzy dni. Czwartego dnia zakwas dodaje się do mąki, co pozwala uzyskać zaczyn. W piątym dniu do zaczynu dodaje się jeszcze nieco mąki i dopiero wtedy powstaje właściwe ciasto. To po wyrośnięciu zostaje uformowane w bochenki, które rosną w foremkach lub specjalnych słomiankach.
Dawniej, przed włożeniem ich do pieca każda gospodyni wierzch przemywała wodą, a palcem kreśliła na bochenku znak krzyża. Do wypieku służył piec chlebowy, opalany drewnem sosnowym i bukowym. W zależności od rodzaju mąki i użytych dodatków powstawały różne rodzaje chleba – żytni, pszenno-żytni, pszenny. Każda z gospodyń miała swoje tajemnice związane ze sposobem przyrządzania ciasta i jego pieczenia, ale efekt zawsze był taki sam – wspaniale pachnący, niepowtarzalny w smaku, ogromny bochen chleba.
O tym, że smakuje wyśmienicie z samym masłem lub konfiturami, przekonali się także młodzi ludzie, próbując wypieku i słuchając o zwyczajach i przesądach związanych z pieczeniem chleba.