Zerowy poziom zadowolenia

 Skandal, lekceważenie, kpina - to tylko niektóre i to z gatunku tych łagodniejszych - komentarze, jakie padają przy kasach w Urzędzie Miasta Tarnowa przy ulicy Nowej. Mieszkańcy kotłujący się przy okienku złorzeczą głównie prezydentowi, bo to on jest podejmującym decyzje gospodarzem miasta. A decyzja o przekazaniu prowadzenia kas firmie zewnętrznej czyli bankowi, przynajmniej na razie okazała się bardzo chybiona.


Takich awantur w Urzędzie Miasta Tarnowa przy ulicy Nowej dawno nie było. Nerwy puszczają wszystkim, włącznie z  samymi urzędnikami. Trudno się dziwić, bo cierpliwość tzw. petentów wystawiona została na wyjątkowo ciężką próbę. Kasy, dostępne do tej pory bez większego problemu, nagle stały się twierdzami nie do zdobycia.

W poniedziałek, 9 września ludzie z niedowierzaniem spoglądali na kłębiący się tłum, w którym trudno było dopatrzyć się jakiegokolwiek ładu. - Urząd przekazał prowadzenie kas zewnętrznej firmie, a ta nie ma połączenia z systemem urzędu więc wszystkie dane muszą kasjerki wprowadzać na nowo. W dodatku ciągle się uczą i dlatego to tak wolno idzie – szepce konfidencjonalnie jedna z urzędniczek próbując załagodzić sytuację, bo jej klienci są na skraju wielkiego wybuchu. – Jaja sobie robią z mieszkańców? Nie dość, że za każdy świstek trzeba tu zostawić pieniądze, to jeszcze fundują takie niespodzianki? Przecież to godzina stania! – denerwuje się jakiś pan. - Godzina? Optymista! – komentuje inny. – Proszę państwa, powinniśmy wszyscy prosto stąd iść do prezydenta i złożyć skargę – proponuje blondynka w okularach. – Do prezydenta też się trzeba zapisywać  i czekać tak jak do tej kasy – zbija ją z tropu starszy mężczyzna, ze stoickim spokojem czytający gazetę. Za chwilę zresztą starannie ją składa i oznajmia wściekłemu tłumowi – Teraz idę sobie poczekać do lekarza. Tu już nie zdążę nic załatwić. Przyjdę jutro. – To jest karygodne żeby tak traktować ludzi. Przecież jeszcze niedawno tu się przychodziło, płaciło i wychodziło. I jakoś było tych okienek więcej – dziwi się jedna z czekających.

Komentarze, nierzadko przekleństwa, złość, którą trzeba wyładować choćby na kimś stojącym obok. Próbowałam się dowiedzieć, z jakiego powodu i w jakim celu nastąpiła zmiana, która skutecznie popsuła to, co do tej pory funkcjonowało jako tako. Od rzecznika prezydenta nie otrzymałam przez cały dzień nie tylko sensownej odpowiedzi, ale w ogóle żadnej odpowiedzi. Trudno się dziwić, skoro w ubiegłym roku radośnie odnotowano, że przeprowadzone w urzędzie badania wskazują jednoznacznie, że poziom zadowolenia petentów jest wysoki, a w obszarze największego zadowolenia znalazła się m.in.sprawna obsługa. Może teraz należałoby badanie powtórzyć, aby nie popaść w przesadne samouwielbienie.

Nie chodzi chyba o oszczędności na etatach kasjerek, bo wciąż rosnąca liczba doradców prezydenta wskazuje, że raczej nie w etatach jest pies pogrzebany.

Ogłoszony w maju przetarg na wykonywanie bankowej obsługi budżetu Gminy Miasta Tarnowa wygrał Bank Handlowy w Warszawie. Wydawać by się mogło, że fachowcy w kasach mogą tylko usprawnić ich funkcjonowanie. Jak widać, nic bardziej mylnego. A przecież taka zmiana powinna przebiec bezboleśnie i niezauważalnie dla osób załatwiających w urzędzie swoje sprawy. Po drugiej stronie okienka kasowego może bowiem siedzieć nie tylko pracownica banku, ale nawet Marsjanin, byleby obsługa była sprawna i płynna. I nie chodzi nawet o to, że wdrażanie nowego idzie - jak przeważnie - opornie i z trudem. Nawet to można by wybaczyć, gdyby zastosowano jeden prosty, acz niezwykle skuteczny zabieg – w okolicach kasy wystarczyło bowiem czas jakiś temu rozwiesić kartki formatu A5 z informacją że „będą utrudnienia”, że „z powodów technicznych” i że „za utrudnienia przepraszamy”. Mała rzecz, a ile może rozwiązać problemów. Klient będzie wiedział, że ktoś o nim myśli, uprzedza, przeprasza. A, parafrazując klasyka, „klient przeproszony jest mniej awanturujący się”.

Dorota Filip

09.09.2013
Komentarze:
Dorota Filip: 10.09.2013
Wywołana w tekście „Zerowy poziom zadowolenia” rzecznik prezydenta Dorota Kunc-Pławecka zapewniła mnie telefoniczne, że wysłanego mailem pytania dotyczącego obsługi kasowej w Urzędzie Miasta Tarnowa nie otrzymała więc na zadane pytanie, co jest oczywiste, odpowiedzieć nie mogła. Ponieważ nie mam powodu nie wierzyć pani rzecznik, cieszę się, że nie pytana ustosunkowała się do tekstu natychmiast po jego publikacji. Poniżej zamieszczamy w całości przesłane wyjaśnienie. \"Przede wszystkim, za utrudnienia związane ze zmianą systemu wpłat, naszych klientów przepraszamy. Jednocześnie spieszę poinformować, że czynimy wszystko co w naszej mocy, aby zminimalizować utrudnienia. Co bardzo ważne - wpłaty przyjmowane są na podstawie dyspozycji ustnych oraz dowodów wpłat dostępnych przy stanowiskach kasowych, w kasach banku w budynku Urzędu Miasta Tarnowa ul. Nowa 4 oraz punktach pocztowych na terenie miasta Tarnowa oraz całego kraju bez dodatkowych opłat od wpłacającego. Nie trzeba więc fatygować się osobiście do Urzędu. Aby ułatwić dokonywanie wpłat w początkowym okresie funkcjonowania nowego systemu, w budynku Urzędu przy ul. Nowej 4 zostaną uruchomione dodatkowe kasy przyjmujące wpłaty od mieszkańców. Mamy nadzieję, że te rozwiązania pozwolą rozładować ruch. Przypomnę, że od 1 września 2013 r. obsługę kasową Urzędu Miasta Tarnowa prowadzi Bank Citi Handlowy Warszawa O/Rzeszów prowadzący obsługę rachunku bankowego Gminy Miasta Tarnowa - Urzędu Miasta Tarnowa\". Dorota Kunc – Pławecka, Rzecznik prezydenta Tarnowa.
Pablo: 11.09.2013
Ci z Mickiewicza nie wiedza co sie dzieje na Nowej bo oni sobie załatwiaja wszystko poznajomosci i nie musza stać wm kolejkach ani wogóle na Nowa przychodzic
Ksenia: 11.09.2013
Ale dalej nie wiadomo po co to było. Może znajomy bank?
aizarg: 12.09.2013
O tak zapewne \"znajomu bank\" to wygrał. Stałem ponad 2 godziny do kasy i nie końca wszystko załatwiłem. To są po prostu kpiny z ludzi. Ciekawe ile płacą za to bankowi, a i tak pracę teraz za bank robi pracownik Urzędu bo od chwili otwarcia kasy pracownika Urzędu ludzie wszyscy tam wolą iść niż do dwóch okienek banku bo tam są sprawniej w jednym obsłużeni aniżeli w dwóch bankowych. A bank zapewne i tak bierze kasę za nic nierobienie. Jaki to był sens w tym. Panie Prezydencie sto razy lepiej zastanowić się, niż raz zrobić głupotę.
Twój komentarz:
Ankieta
Czy jesteś za przywróceniem handlu w niedziele?
| | | |