To był śledzik...

 Dziewiąty brunch i po raz pierwszy przystawka, a nie danie główne w roli głównej. Także po raz pierwszy, od początku do końca polska potrawa. Henryk Słomka-Narożański zaproponował śledzia i sałatkę. Kolejny brunch – w ostatnią niedzielę października.

 

Po raz dziewiąty hotel „Tarnovia” zaprosił na spotkanie smakoszy „Tarnowianie Gotują w Hotelu Tarnovia”. Tym razem w roli kucharza wystąpił zastępca prezydenta Tarnowa Henryk Słomka-Narożański, który zaprosił na śledzia. - To był śledź wysokiej próby. Marynowany przez dobę w specjalnej zalewie, wydany z lekką sałatką, smakował nie tylko zadeklarowanym wielbicielom tej rybki – ocenia Paweł Piszczek, wydawca portalu Coś na Ząb TV i felietonista kulinarny. – Co mnie szczególnie cieszy, to fakt, że po raz pierwszy nasz gość przygotował danie tradycyjne, polskie.

Uczestnicy brunchu ocenili vipowskie danie na specjalnych ankietach. Jak? To okaże się w grudniu podczas podliczenia głosów z wszystkich brunchów. - Ten przepis jest w naszej rodzinie od pokoleń, cieszę się, że mogłem się nim podzielić – mówi Henryk Słomka-Narożański.

Oprócz śledzia i sałatki goście smakowali dania przygotowane przez szefa kuchni hotelu. Na szczególną uwagę zasługiwała pieczeń z indyka w delikatnym sosie, pierogi ze szpinakiem, a także dania kuchni żydowskiej. – Podczas II Wielkich Tarnowskich Dionizji zorganizowaliśmy wieczór żydowski. Dania posmakowały, więc kilka z nich przygotowaliśmy na brunch – mówi Joanna Dobroś, Wiceprezes Hotelu Tarnovia. - Były gołąbki w sosie pomidorowym, lekko pikantnym, były gęsie żołądki w sosie curry, była pascha, czyli serowy deser.

A przede wszystkim była dobra zabawa, jak zwykle podczas brunchu. Kolejny w ostatnią niedzielę października.

Fot. Jakub Piszczek

01.10.2013
Twój komentarz:
Ankieta
Czy jesteś za przywróceniem handlu w niedziele?
| | | |