Jak dobrze być prezesem

 Prezesi miejskich spółek, docenieni przez prezydenta, odbierają właśnie roczne premie. Niezależnie od wysokości poszczególnych wypłat, temat premii działa na mieszkańców uwikłanego w aferę korupcyjną Tarnowa jak płachta na byka.

 

Prawie 56 tysięcy złotych brutto dla Artura Asztabskiego, prezesa dwóch miejskich spółek, 44 tysiące brutto dla Krzysztofa Rodaka, prezesa MPEC i 33 tysiące brutto dla Tadeusza Rzepeckiego z Tarnowskich Wodociągów – na takie kwoty opiewają roczne premie, przyznane prezesom przez p.o. prezydenta Tarnowa Henryka Słomkę-Narożańskiego. W kolejce czekają jeszcze prezesi MPK i MZB.

Zarządzenie Prezydenta Miasta Tarnowa z 2008 roku, zmienione w roku 2010 mówi, że szefom instytucji, których właścicielem jest gmina miasta przysługuje roczna premia, która nie może przekroczyć trzymiesięcznego wynagrodzenia brutto i którą może, choć nie musi, przyznać prezydent. Samorządowe spółki, nie tylko w Tarnowie, z roku na rok rosną w siłę. Lokalne władze coraz częściej je dokapitalizowują, zamiast sprzedawać lub likwidować te słabsze. A do tych lepiej prosperujących przekazują gminne nieruchomości, obdzielają stanowiskami w spółkach zaufane osoby i hojnie opłacają, niekoniecznie za kompetencje czy zakres odpowiedzialności. Kolejne miasta przekształcają też w spółki szpitalne ZOZ-y bo to nie tylko sposób na oddłużenie, ale też utrata kontroli nad majątkiem i możliwość stworzenia nowych stanowisk - zamiast dyrektora – prezes, zamiast społecznej rady złożonej z urzędników, radnych i społeczników – rada nadzorcza wskazywana przez prezydenta. I o ile od urzędników pytanych o majątek miasta można spodziewać się mniej lub bardziej precyzyjnej odpowiedzi, o tyle prezes spółki pytany o to samo, zawsze może zasłonić się tajemnicą przedsiębiorstwa. To prosty i - co gorsza - zgodny z prawem sposób na wyprowadzanie majtku samorządu poza jakąkolwiek społeczną kontrolę.

Większość tarnowskich spółek jest w niezłej kondycji, ale w obliczu ostatnich afer korupcyjnych i wiszącej nad Tarnowem groźby zwrotu wielomilionowej dotacji, przyznane prezesom premie podziałały na mieszkańców jak płachta na byka. Zwłaszcza, że wysokość jednej miesięcznej pensji każdego z prezesów to suma kilkumiesięcznych zarobków przeciętnego tarnowianina. Teraz mieszkańcy oczekują więc od pełniącego obowiązki prezydenta Henryka Słomki-Narożańskiego wyjaśnienia, czym wyjątkowym zasłużyli sobie prezesi  miejskich spółek na tak wysokie uznanie.

29.05.2014
Twój komentarz:
Ankieta
Czy jesteś za przywróceniem handlu w niedziele?
| | | |