W Radłowie odbyła się uroczystość poświęcona „Żołnierzom Wyklętym". Kulminacją radłowskich obchodów było odsłonięcie tablicy pamiątkowej na miejskim Ratuszu. Wśród uczestników spotkania byli ostatni świadkowie wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat.
W Radłowie odbyła się uroczystość poświęcona „Żołnierzom Wyklętym" wywodzącym się z ziemi radłowskiej. Wśród uczestników spotkania byli ostatni świadkowie tamtych wydarzeń - Józef Tracz z Biskupic Radłowskich oraz rodziny partyzantów - Kazimierz Jachimek z Radłowa, Krzysztof i Kazimierz Kryziowie z Woli Radłowskiej, a także prof. Władysław Kryzia.
Burmistrz Zbigniew Mączka wspomniał o edukacyjnej grze terenowej „Tropem Niezłomnych Radłowian”, zrealizowanej przez młodzież i nauczycieli gimnazjalnych. Podkreślił znaczenie przytoczonych tam słów współczesnego filozofa o żołnierzach niezłomnych, których nie powinniśmy oceniać pod względem szans na zwycięstwo, ale o jaką sprawę, i z jaką determinacją walczyli. - Dziś gościmy „niezłomnego”, Józefa Tracza na ręce którego składam serdeczne dla wszystkich powitanie. Pan Tarcz był członkiem oddziału Józefa Jachimka, który nie uległ, walczył o prawdę i wolną Polskę. Dziękuję panie Józefie, że jest pan z nami. Serdecznie witam Krzysztofa i Kazimierza synów partyzantów Tadeusza i Franciszka Kryziów z Woli Radłowskiej. Niezwyczajna historia i przeżycia partyzantów, mogłaby posłużyć za interesujący scenariusz filmowy. Cieszę się bardzo, że wśród zebranych są radłowscy harcerze – to nasza próba odbudowy dawniejszej tradycji, która na jakichś czas zawiesiła swoją aktywność. Jestem pełen satysfakcji, że w końcu dojrzał czas, aby wspólnie oddać cześć i hołd naszym rodakom, którzy na szalę wolnej ojczyzny poświęcili rodzinę, godność i często własne życie – powiedział m.in. burmistrz Radłowa.
Na pierwszą część uroczystości złożyły się: prelekcja Marka Urbanka, dyrektora Zespołu Szkół w Radłowie, na temat działalności grup partyzanckich na terenie ziemi radłowskiej, prezentacja słowno-muzyczna młodzieży gimnazjalnej z Radłowa oraz ogłoszenie wyników i wręczenie nagród młodzieży biorącej udział w patriotycznej grze miejskiej.
- Żołnierzy Wyklętych winno się określać „żołnierze pomordowani", bo śmierć na nich czyhała na każdym kroku. Mimo że wielu moich kolegów ujawniło się po ogłoszeniu amnestii, Urząd Bezpieczeństwa natychmiast ich aresztował, katował i wymierzał surowe wyroki. Dlatego większość z nas „poszła do lasu". Wszyscy znacie historię naszych partyzantów. Walczyli na śmierć i życie - tego się nie da opowiedzieć. Na każdym kroku była zdrada, na każdym kroku należało się spodziewać śmierci - mówił do zebranych Józef Tracz, jeden z ostatnich żyjących na ziemi radłowskiej „Żołnierzy Wyklętych".
Kulminacją radłowskich obchodów było odsłonięcie tablicy pamiątkowej na miejskim Ratuszu.