A może rzucić to wszystko...

 Liczba chętnych, którzy chcieliby rzucić wszystko i wyjechać na hale, aby zawodowo zajmować się owcami, przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów szkoleń dla baców i juhasów. Czterokrotnie przekroczona liczba nadesłanych zgłoszeń i zablokowane skrzynki elektroniczne dają do myślenia.

 

Najpierw na pomysł zorganizowania kursów wpadł samorząd województwa małopolskiego. Ich organizacji podjął się Małopolski Ośrodek Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego z Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach. Obawy co do powodzenia inicjatywy były, bo zawody juhasa i bacy powszechnie uważa się za wymierające. Obawy, jak się okazało, bezzasadne. Liczba osób, które chcą się zajmować owcami zawodowo, czterokrotnie przekroczyła przeszła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Łącznie na szkolenia dla baców i juhasów zgłosiło się aż 121 osób. - Zainteresowanie kursami przerosło nasze najśmielsze oczekiwania, doszło nawet do tego, że w ostatnich dniach rekrutacji blokowały się skrzynki elektroniczne, na które wpływały dokumenty – mówi Grzegorz Lipiec z zarządu Województwa Małopolskiego. - Zaskoczyła nas nie tylko liczba zgłoszeń, ale również to, że certyfikaty chcą uzyskać także osoby, które z owcami nie mają nic wspólnego i na co dzień pracują przy komputerach i mieszkają w dużych miastach: w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku. Mieliśmy także zgłoszenia od Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii czy Rumunii.

W obliczu takiego ogromu chętnych do bliskich spotkań z owcami, organizatorzy podjęli decyzję o zwiększeniu liczby kursantów. Podwojone zostały także godziny szkoleniowe obydwu kursów. Ostatecznie ze 121 chętnych, w szkoleniach będzie mogło wziąć udział 68 osób z Małopolski. Wszystkim chętnym spoza województwa organizatorzy w najbliższej przyszłości poszukają innych programów oraz możliwości odbycia kursów i staży. Na kurs bacy komisja zakwalifikowała 20 osób, 14 przyjęto na kurs jako wolnych słuchaczy. Znacznie większym zainteresowaniem cieszył się kurs na czeladnika juhasa. Przyjęto ostatecznie 15 osób oraz 19, które po ukończeniu kursu nie będą miały możliwości praktyki. Kurs bacy będzie obejmował 12 godzin zajęć teoretycznych oraz sześć godzin praktycznych. Z kolei kurs na czeladnika juhasa ma nie tylko przygotować kandydata do pracy ale położyć fundament do pełnienia w przyszłości roli bacy. Dlatego przewidziano aż 42 godziny teorii i aż 160 godzin stażu zawodowego na bacówce w sezonie wypasów.

Pierwsze zajęcia teoretyczne ruszą już 7 kwietnia, jeszcze przed redykiem. Natomiast staże zawodowe potrwają około miesiąca i będą się odbywały od czerwca do sierpnia. Województwo małopolskie pokryje całkowity koszt organizacji kursu oraz egzaminu certyfikującego dla każdego uczestnika. Bacowie, którzy zdecydują się na przyjęcie adepta na juhasa w formie stażu zawodowego, otrzymają z tej puli dofinansowane na doposażenie stanowiska pracy.

23.03.2017
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |