Edwin śmieje się bez przerwy. Ma to chyba po mamie, która optymizmem zaraża każdego, kto się do niej zbliży. Wkrótce powodów do radości będzie jeszcze więcej, bo na Edwina czeka nowiutki wózek inwalidzki. Wszystko za sprawą człowieka, który dla tej radości zrobi wiele. Pierwsze, pokonane na nowym wózku metry, będzie mógł zobaczyć każdy, kto zechce przyjść na Tarnowski Integracyjny Turniej Halowej Piłki Nożnej „EMES CUP – GRAMY DLA EDWINA”. To w Tarnowie pierwszy taki turniej, ale na pewno nie ostatni.
Takiego turnieju jeszcze w Tarnowie nie było. Nie tylko dlatego, że wystąpią w nim zaskakujące drużyny, ale przede wszystkim dlatego, że charytatywny wymiar imprezy zobaczyć będzie można od razu. Po każdym meczu, przedstawiciele drużyn będą dokładać jedną część do wózka inwalidzkiego, by po meczu finałowym kompletny, nowiutki wózek wręczyć zawsze śmiejącemu się Edwinowi i jego mamie, wiecznej optymistce.
Turniej wymyślił jeden człowiek, Marcin Skóra, ale doprowadził do niego z pomocą wielu ludzi dobrej woli i dobrego serca. Działająca od trzech lat Mocna Ekipa z Tarnowa, finansowana przez Marcina Skórę i jego firmę EMES i Partnerzy, po raz kolejny pokaże, jak jest mocna.
Bohaterem turnieju jest Edwin. Edwin i jego mama Barbara. Cierpiący od urodzenia na porażenie mózgowe Edwin, choć ma 33 lata, dziecięcym uśmiechem i radością zaraża wszystkich, a pani Barbara nie wyobraża sobie bez niego życia. – Edwinek to moje szczęście i dziękuję Bogu, że Go mam. To on daje mi porządnego kopa do życia – mówi pani Barbara. Z nowego wózka już się cieszy, bo to okno na świat dla Edwina. Zwłaszcza, że będzie to taki wózek, jaki Edwinowi, przy jego ograniczeniach jest potrzebny, i który ze względną łatwością można przetransportować. A pani Barbara chciałaby synowi pokazać jak najwięcej świata. Choćby tego najbliższego. Z Ekipą są od samego początku. – Wspaniali ludzie. Absolutnie, pod każdym względem wspaniali. Pomimo wszelkich przeciwności, które ich dotknęły, zarażają nieprawdopodobnym optymizmem. Ludzie tacy jak Edwin i jego mama pokazują, że nasza inicjatywa - Mocna Ekipa, ma sens, że jest po co to robić. Edwin jest wiecznie uśmiechnięty. On naprawdę cały czas się śmieje, a jego mama nigdy nie narzeka. Dla niej wszystko zawsze jest super, a każda propozycja wyjazdu przyjmowana jest z entuzjazmem. Basia dokonała z Edwinem rzeczy niesamowitej. We wrześniu ubiegłego roku zabrałem ponad trzydzieści dzieciaków z ośrodka na ulicy Romanowicza i Szarych Szeregów na wycieczkę w Tarty. Była z nami też Basia z Edwinem. Z Zakopanego wyszliśmy w góry, część na łatwiejsze trasy, a ja z szóstką dzieciaków, w tym z dość mocno dysfunkcyjnym chłopakiem, który jednak czuł się na siłach, poszedłem na Giewont. Nawiasem mówiąć, gdy na szczycie powiedziałem mu, że jest „kozak”, bo z jego szkoły nikt jeszcze tak wysoko nie wyszedł, chłopak się popłakał. Z oczywistych przyczyn Basia i Edwin nie mogli nam towarzyszyć na Giewoncie. Wózek to nie jest dobry pomysł na góry. Ale Basia postanowiła zabrać Edwina nad Morskie Oko. I doszła. W drodze powrotnej musieli jednak skorzystać z transportu, ale tylko dlatego, że wózek nie ma odpowiednich zabezpieczeń i bezpieczniej jest pchać go pod górę, niż zjeżdżać w dół. Byłem pełen podziwu dla Basi, zwłaszcza widząc zdjęcia szczęśliwego Edwina nad Morskim Okiem – mówi Marcin Skóra.
Spora część organizowanych przez pana Marcina wyjazdów, to wyjazdy na mecze Wisły Kraków. Wyjazdy, które zaowocowały przyjaźnią z Fundacją Otwarte Ramię Białej Gwiazdy. - Mamy na stadionie swój balkon, zawsze jesteśmy tam miło i chętnie przyjmowani. Tak naprawdę, to mecze oglądamy dzięki Fundacji, która zawsze ma dla nas bilety i nie bierze od nas za nie pieniędzy. A ja przecież przywożę czasami nawet czterdzieści osób. Tak jednak zaprzyjaźniliśmy się, że czasami oni sami dzwonią z pytaniem, kiedy przyjedziemy – opowiada pan Marcin. A oni zawsze jadą chętnie i kibicują z pełnym zaangażowaniem. - Jesteśmy fundacją, która zajmuje się niepełnosprawnymi kibicami, głównie na stadionie Wisły Kraków. Marcin ze swoją Mocną Ekipą z Tarnowa przyjeżdża do nas od kilku lat. Początkowo spotykaliśmy się tylko na meczach, ale ponieważ my organizujemy też turnieje i zawody dla dzieci niepełnosprawnych, Marcin zaczął przyjeżdżać do nas z grupami dzieci z domów dziecka i z dziećmi niepełnosprawnymi. Teraz taki turniej organizuje Marcin i chwała mu za to. To piękna inicjatywa, a dzieci niezmiernie się cieszą. A to są dzieci, które bardzo potrzebują takich imprez - specjalnie dla nich. To sprawia, że czują się dowartościowane i dostrzeżone – mówi Joanna Nawratil z Fundacji Otwarte Ramię Białej Gwiazdy.
To właśnie podczas jednego z wyjazdów na mecz pan Marcin zauważył, że wózek Edwina podejrzanie i niepokojąco się chwieje. – Trochę się rozleciał – potwierdziła pani Barbara. - Wtedy zacząłem myśleć. Zacząłem też wypytywać Basię, ile taki wózek kosztuje, jaki powinien być. A ona na to, że nie potrzebuje super wózka. Potrzebuje takiego, jak ten. Żeby tylko był sprawny. To też dla niej typowe – daj palec, a ona muśnie ledwie paznokieć i już jej wystarczy. Popytałem tu i tam, wśród ludzi dobrej woli, i mimo, że Tarnów nie jest hojny, udało się zebrać część kwoty.. Znaczną część finansowania wzięliśmy, jako firma, na siebie. Początkowo miał to być turniej osób niepełnosprawnych, ale potem pomyślałem, że dlaczego właściwie tylko niepełnosprawnych, zwłaszcza, że każdy z nas jest przecież na swój sposób i w pewnych obszarach niepełnosprawny. Stąd pomysł na różne środowiska.
Na hali PWSZ, udostępnionej za darmo, zagrają więc drużyny, jakich Tarnów jeszcze nie widział. Będzie na przykład drużyna z Domu dla Bezdomnych Mężczyzn, którzy, gdy już otrząsnęli się z zaskoczenia i upewnili, że to nie żart, ochoczo zgodzili się wystąpić. - Przypuszczam, że nikt im nigdy wcześniej nie zaproponował udziału w jakiejkolwiek imprezie. Gdy pojechaliśmy do nich z propozycją, by skompletowali drużynę, byli w szoku. Widać było, że są bardzo chętni, ale i bardzo zaskoczeni, że ktoś ich traktuje poważnie. – opowiada pan Marcin.
Kolejna ekipa to AMP Futbol „Husaria” z Krakowa, utytułowana drużyna niepełnosprawnych piłkarzy, będących po amputacjach kończyn dolnych, którzy na hali nie grają bo to zbyt ryzykowne, ale tu zagrają. Zrobią wyjątek, bo są pod wrażeniem idei i pod wrażeniem działalności Mocnej Ekipy. Jeden telefon wystarczył, by był też zespół tarnowskiego teatru. - Dyrektora Balawejdera w ogóle nie musiałem namawiać. „ Powiedz tylko kiedy i o której” usłyszałem. Dali mi nawet konferansjera – mówi Marcin Skóra. Będzie wreszcie drużyna księży Filipinów. - To mój kościół, który bardzo cenię i szanuję i dzięki któremu jestem na pewno bliżej Boga.
W turnieju nie może nie być drużyny Fundacji Otwarte Ramię Białej Gwiazdy „TYNIECKA” z Krakowa i SKS „R.Z.A.K” Z Krakowa. Obie drużyny składają się z dzieci i młodzieży niepełnosprawnej fizycznie, ale w pełni sprawnej emocjonalnie, dla której taka impreza to ogromne przeżycie. Zagrają także uczniowie Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego im. E. Gierat w Tarnowie i uczniowie tarnowskiej Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej im. Janusza Korczaka. Ale prawdziwym bohaterem turnieju będzie Edwin. – Wiem, że Marcin organizuje ten turniej dla Edwina. To chłopak, który przyjeżdża do nas za każdym razem. Nie zdarzyło się jeszcze nigdy, by Edwina na meczu nie było – mówi Joanna Nawratil – Nawet, gdy organizujemy mecze wyjazdowe, w których Mocna Ekipa uczestniczy, Edwin zawsze jest wraz z mamą, która jest przecudowną kobietą. Obydwoje są bardzo radośni, a ja bardzo się cieszę, że Marcin wpadł na pomysł, by coś takiego dla Edwina zorganizować. Bardzo niewiele jest osób, które pomagają i które tak bardzo okazują serce. Dlatego jest to super sprawa. A wielką sprawą jest to, co Marcin robi w ogóle. Widzę, jak on daje radość dzieciom, które tej radości tak bardzo potrzebują. Przywozi tu dzieciaki z domów dziecka, dzieciaki niepełnosprawne, z bardzo różnymi dysfunkcjami, a one patrzą na niego jak w obrazek. A on nie oczekuje podziękowań i pierwszych stron gazet. Widać po prostu, że robi to z potrzeby serca, bo tak czuje.
Sam Marcin Skóra też nie bardzo chce o swoich działaniach opowiadać. - Ja nie mam żadnej fundacji, żadnego stowarzyszenia. Mam ochotę i potrzebę, to daję i przed nikim nie muszę się z tego tłumaczyć. Nie zabiegam też, by było o nas słychać. Owszem, chwalimy się – na firmowej stronie internetowej czy na naszym facebooku, ale chwalimy się dlatego, że to co robimy sprawia nam przyjemność. I choć, po każdej organizacji „czegoś większego” zarzeka się, że już nigdy więcej, wystarczy szeroki uśmiech podopiecznych i ich wielka radość, by już zaczynał myśleć, co też można by zorganizować następnym razem. Dlatego też już przymierza się do kolejnego takiego turnieju - Chciałbym, żeby to była impreza cykliczna. Żebyśmy w przyszłym roku o tej porze spotkali się na następnym turnieju, już w innym celu.
Turniej odbędzie się 9 lutego w godzinach 9.00 – 14.00, w hali sportowej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie. Wystąpią:
- Uczniowie Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego im. E. Gierat z Tarnowa
- Fundacja Otwarte Ramię Białej Gwiazdy „Tyniecka” Z Krakowa
- SKS „R.Z.A.K” Z Krakowa
- AMP Futbol „Husaria” z Krakowa
- Uczniowie Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej im. Janusza Korczaka z Tarnowa
- Dom dla Bezdomnych Mężczyzn Caritas Diecezji Tarnowskiej z Tarnowa
- Reprezentacja Artystów Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie
- Reprezentacja Tarnowskich Filipinów
Podczas turnieju nie przewiduje się zbiórki pieniędzy, a wstęp jest bezpłatny. - Nie prowadzimy podczas turnieju żadnych zbiórek pieniędzy. Dzięki temu, że wystąpią ci, którzy wystąpią, my już mamy to, co chcieliśmy mieć. Mamy w sumie osiem drużyn, wózek zamówiony, zaliczka za niego wpłacona. Części wózka będzie tyle, ile rozegranych zostanie meczy. Po każdym meczu przedstawiciele drużyn dokładać będą kolejny element, aż wreszcie finaliści złożą go do końca i wręczymy uroczyście Edwinowi. Biletem wstępu na naszą imprezę jest pogoda ducha, miłość w sercu, tolerancja dla drugiego człowieka a przede wszystkim szczery uśmiech na twarzy.Z całego serca zapraszamy do kibicowania drużynom i Edwinowi – zaprasza Marcin Skóra