Śmieci – niemijający problem

 Podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej w Tarnowie powróci temat opłaty za odpady. Władze miejskie będą przekonywać radnych do uzależnienia comiesięcznej opłaty za wywóz śmieci od ilości zużytej wody. Według urzędników, to najlepszy i najbardziej sprawiedliwy sposób nie tylko na uszczelnienie systemu naliczania i pobierania opłat, ale też na urealnienie cen.


W Tarnowie opłaty pobierane przez zewnętrzne firmy za wywóz z miasta i utylizację śmieci ciągle rosną -  pod koniec ubiegłego roku było to ponad 500 złotych za tonę, obecnie stawki przekraczają już 600 złotych. Władze miejskie Tarnowa chcą podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej, przekonać radnych do uchwalenia zmiany sposobu naliczania stawek za odpady. Wzorem wielu innych miast proponowane jest uzależnienie comiesięcznej opłaty od ilości wody zużytej w mieszkaniu. Obliczanie należności za śmieci w powiązaniu ze zużyciem wody jest, według urzędników, najlepszym sposobem z dopuszczonych przez ustawę i coraz więcej samorządów przechodzi na ten system, bo borykają się z takim samym problemem jak Tarnów, czyli dużą luką pomiędzy liczbą złożonych deklaracji śmieciowych, a liczbą osób faktycznie te śmieci „produkujących”. Dwa pozostałe, możliwe do zastosowania sposoby, to opłata od powierzchni mieszkania i od osoby w mieszkaniu. Metry kwadratowe mieszkania śmieci nie produkują, więc to nie jest dobre rozwiązanie, natomiast liczba osób zamieszkujących w danym lokalu jest w praktyce nieweryfikowalna. Obowiązek meldunkowy w Polsce jest prawnie obowiązkowy, ale praktyka pokazuje, że to iluzja, bo nikogo do zameldowania się zmusić nie można, czyli jest to prawo martwe. Wodę natomiast zużywają wszyscy i jeżeli przyjmie się wskaźnik GUS, który mówi, iż jedna osoba zużywa średnio trzy metry sześcienne. wody miesięcznie, to jest to pewna podstawa, na której można się oprzeć obliczając, ile osób zamieszkuje konkretny lokal. Z danych z tarnowskich spółdzielni mieszkaniowych wynika, że w tym zakresie mają miejsce sytuacje kuriozalne. Na przykład w jednym sporym mieszkaniu zameldowana jest jedna osoba, złożona jest jedna deklaracja śmieciowa, a średnie miesięczne zużycie wody wynosi ponad 20 metrów sześciennych. W 2019 roku, według danych meldunkowych, w mieście mieszkało około107 tysięcy osób. Deklaracje śmieciowe złożyło niewiele ponad 87 tysięcy.  Wynika z tego, że 20 tysięcy osób za śmieci nie płaciło. A śmieci przybywa. W 2015 roku było to blisko 34 tysiące ton, obecnie jest około 41 tysięcy.  Statystyczny tarnowianin przekazuje do dalszej utylizacji średnio ponad 400 kg odpadów rocznie, przy krajowej średniej 300 kg. Z roku na rok wytwarzane jest około pięć procent odpadów więcej. W kwietniu ubiegłego roku po raz pierwszy od czterech lat miała miejsce podwyżka stawek za odbiór odpadów – za odpady segregowane tarnowianie płacili 11 złotych za osobę (zamiast dotychczasowych 8,50 zł) i 25 złotych za odpady zmieszane. W sierpniu ubiegłego roku konieczna była kolejna korekta cen: odpady posegregowane 18 złotych od osoby, natomiast za nieposegregowane - 36 złotych. Gdyby cen nie podniesiono, w miejskim budżecie powstałaby finansowa „dziura” licząca blisko 6,5 miliona złotych.

Ceny podniesiono, ale problem pozostał. Ceny odbioru i utylizacji odpadów przez zewnętrzne firmy, które zabierają je z Tarnowa, ciągle rosną. Podwyższona została również tzw. opłata marszałkowska za składowanie śmieci - od 1 stycznia poszła w górę ze 170 do 270 złotych za tonę. To doskonale obrazuje lawinowy wzrost cen, a przecież tych czynników jest znacznie więcej: wzrost cen prądu (o 68 proc.), płacy minimalnej (21,6 proc.), paliwa (40 proc.), opłat środowiskowych.

Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, przez rok wywóz śmieci podrożał o ponad 32 procent. Kolejne miasta ogłaszają przetargi na odbiór odpadów, bo dobiegają końca poprzednie umowy, a oferty firm są coraz wyższe i bywa, że przekraczają nawet tysiąc złotych za tonę odebranych odpadów. Na niedawny przetarg ogłoszony przez Dąbrowę Tarnowską wpłynęła jedna oferta, a za odebranie tony odpadów firma zażądała… 1414 zł. Gdyby oferta została zaakceptowana to miesięczna stawka na jednego mieszkańca wyniosłaby 41 złotych. Gwałtowny wzrost cen widoczny jest też w Tarnowie W 2014 roku koszt zagospodarowania jednej tony odpadów zmieszanych wynosił 255 złotych, w 2018 roku było to już 318 złotych, w końcu ubiegłego roku ponad 500 złotych. Obecnie stawki przekraczają znacznie 600 złotych za tonę.

W budżecie Tarnowa na rok 2020 na gospodarkę śmieciową przeznaczono 22,3 miliona złotych. Faktyczne koszty wyniosą około 26,1 miliona. Do zbilansowania zabraknie prawie 4 miliony złotych.  Prawodawca nie pozostawia tutaj pola manewru - ustawa mówi wyraźnie, że koszty gospodarowania odpadami pokrywają w całości ich „producenci”, czyli mieszkańcy. Aby te koszty w Tarnowie zbilansować w oparciu o liczbę złożonych deklaracji śmieciowych opłata musiałaby wynosić około 27 złotych miesięcznie od osoby. Ponieważ jednak sporo mieszkańców różnymi sposobami unika opłaty, pojawiła się koncepcja, aby uzależnić ją od ilości wody zużytej w konkretnym lokalu mieszkalnym. W projekcie uchwały, który trafi do radnych, przyjęto kwotę 7,67 złotych opłaty za metr sześcienny zużytej wody, co przy zużyciu w okolicach trzech metrów sześć. na osobę da średnią miesięczną kwotę około 23 złote. Jako podstawa obliczeń służyć będzie średnie zużycie na osobę za ostatni kwartał minionego roku. Projektodawcy wzięli pod uwagę fakt, iż w okresie letnim wody zużywa się więcej. W Polsce system uzależniający stawki opłat za odbiór odpadów od ilości zużytej wody stosuje obecnie około 30 miast. Stawki są zbliżone do tej zaproponowanej w Tarnowie.

Jednym z miast, który stosunkowo wcześnie zdecydowało się na taki system rozliczeń jest Szczecin. Jego mieszkańcy są zdania, że się sprawdza. Od stycznia stawka wynosi tam 7,5 złotych za metr sześcienny zużytej wody.


 

19.02.2020
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |