Rywale z drugiego końca Polski przyjeżdżają do Tarnowa

 24. seria spotkań PGNiG Superligi to już przedostatnia okazja, żeby w Arenie „Jaskółka” zobaczyć zmagania piłkarzy ręcznych podczas rundy zasadniczej. W piątek, 6 marca zawodnicy Grupy Azoty Tarnów podejmą Torus Wybrzeże Gdańsk. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport oraz portal sport.tvp.pl. Start rywalizacji o godzinie 18.00.

 

Tarnowianie w miniony weekend stoczyli niezwykle wyrównany bój w Mielcu, który zakończył się serią rzutów karnych. Tę na swoją korzyść rozstrzygnęli przeciwnicy, lecz beniaminek zainkasował pierwszy w sezonie punkt zdobyty na obcej hali. W tamtym meczu z bardzo dobrej strony pokazali się Łukasz Kużdeba oraz Edgar Landim, na których opierały się poczynania ofensywne zespołu. Pierwszy z nich zdobył siedem bramek, natomiast drugi dołożył cztery trafienia. Szczypiorniści z Tarnowa w piątek będą chcieli zrewanżować się gdańszczanom za porażkę 22:25, doznaną podczas pierwszego spotkania tych ekip.

- Po meczu w Mielcu trochę liżemy rany. W zespole jest kilka urazów i kilka chorób. Mam nadzieję, że do piątku uda się przygotować chłopaków na tyle, żeby mogli wyjść na parkiet i pomóc drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Terminarz tak się ułożył, że najpierw graliśmy z mocniejszymi przeciwnikami, a teraz spotykamy się z ekipami będącymi w naszym zasięgu. Mamy jeszcze szansę, żeby do fazy play-out przystąpić z trzema punktami na koncie, choć stawka w dole tabeli jest bardzo wyrównana. W rywalizacji drużyn z miejsc 7-14 często decyduje dyspozycja dnia, mniejsza liczba kontuzji, czy odrobina szczęścia. Gdańszczanie wcześniej grają jeszcze z Wisłą Płock, my też przechodziliśmy przez taką szkołę, że w ciągu pięciu dni wypadły nam trzy spotkania, więc wiemy jakie ma to znacznie. Każdy wie jak duża jest stawka podczas piątkowego meczu, jednak jesteśmy optymistami – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

Torus Wybrzeże Gdańsk w ostatnim czasie nie może pochwalić się dobrymi wynikami. Od początku roku drużyna nie zdobyła nawet jednego punktu, choć poprawę gry miała przynieść zmiana na ławce trenerskiej. Zimą Thomasa Orneborga zastąpił Krzysztof Kisiel. W swoim ostatnim meczu zawodnicy z północy Polski ulegli w Kaliszu 23:26. We wtorek, 3 marca czeka ich jeszcze zaległa konfrontacja przeciwko Orlenowi Wiśle Płock. Piątkowi przeciwnicy Grupy Azoty Tarnów będą więc mieli mniej czasu na odpoczynek, a dodatkowo muszą przemierzyć cały kraj, aby dotrzeć do Areny „Jaskółka”.

- Rywale mają swoje kłopoty, ale my patrzymy na naszą grę, a nie na przeciwników. Mamy w drużynie trochę problemów zdrowotnych, jednak do piątku powinno być już OK. Mi nic nie dolega, mam nadzieję, że tak pozostanie. Nie ma znaczenia, który z nas zdobywa najwięcej bramek, ważne są punkty na koncie zespołu. Naszym atutem będzie własna hala i doping naszych kibiców. Myślę, że w piątek bardziej to nam pomoże, niż zmęczenie rywali meczem z Wisłą Płock. Zresztą w tej fazie sezonu już wszystkie ekipy muszą być gotowe na granie co trzy dni – stwierdził Łukasz Kużdeba, lewoskrzydłowy Grupy Azoty Tarnów.

04.03.2020
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |