Żołnierz 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej, oficer Armii Krajowej, uczestnik operacji „Trzeci Most”, weteran walk o niepodległość. Długoletni prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Zmarł w wieku 104 lat.
Zdzisław Baszak, rocznik 1920. Urodzony w Woli Gręboszowskiej na Powiślu Dąbrowskim, w roku 1938 zdał w Tarnowie maturę. Został studentem prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zanim jednak został studentem, zdecydował się odbyć służbę wojskową w szkole podchorążych. We wrześniu 1939 roku walczył w szeregach 16 pułku piechoty ziemi tarnowskiej, w składzie 6 dywizji piechoty. Jako dowódca plutonu ckm przemierzył cały szlak bojowy, od bitwy pszczyńskiej, do poddania 6. Dywizji Piechoty 20 września. Kiedy dalsza walka okazała się niemożliwa, postanowił nie iść do niewoli, ale powrócić w rodzinne strony.
W kwietniu 1940 roku rodziną Baszaków zainteresowali się Niemcy. Zdzisław wraz z bratem musieli uciekać z rodzinnego domu. Przez kilka miesięcy skutecznie unikali aresztowania. We wrześniu 1940 roku, w wyniku donosu, Zdzisław Baszak, jego brat i ojciec zostali aresztowani przez gestapo. Mieli zostać przewiezieni do Tarnowa. Młodemu podchorążemu po raz kolejny udało się oszukać Niemców. Wyskoczył z jadącej ciężarówki i mimo pogoni udało mu się zbiec. Wskoczył do Wisły i z nurtem rzeki przebył kilka kilometrów. Ukrywał się skutecznie do roku 1942. Przez cały ten czas nie zapominał, że jest żołnierzem i nie tracił kontaktu ze strukturami polskiego państwa podziemnego. Po blisko dwóch latach przyszedł czas powrotu do aktywnej działalności.
W lipcu 1944 roku Zdzisław Baszak uczestniczył w operacji „Trzecie Most”, pełniąc funkcję zastępcy kapitana Władysława Kabata, dowódcy polowego lądowiska „Motyl” i zabezpieczając przebieg całej operacji. Była to już druga akcja lądowania alianckiego samolotu na polowym lądowisku w Wał Rudzie. Poprzednia odbyła się w maju tego samego roku. Operacja lipcowa okazała się jednak nie tylko dużo ważniejsza dla przebiegu wojny, ale i dużo trudniejsza.
Kilka miesięcy później okupacja niemiecka dobiegła końca. Dla większości żołnierzy Armii Krajowej odejście Niemców nie oznaczało jednak wcale końca wojny.
Zdzisław Baszak nie chciał jednak wyjeżdżać z Polski. Mieszkał w Tarnowie. Ale konsekwencje chlubnej, wojennej przeszłości przyszło mu ponosić przez kolejne ponad 20 lat. W kraju, w którym oficjalnie nie było bezrobocia, były żołnierz oddziałów specjalnych Armii Krajowej, weteran walk o niepodległość Rzeczypospolitej nie mógł nawet podjąć pracy. W 1982 r. przeszedł jako kombatant na wcześniejszą emeryturę. Po utworzeniu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej wstąpił do tej organizacji, zostając kierownikiem Inspektoratu Tarnów, a po reorganizacji i utworzeniu Okręgu Tarnów, prezesem. Najpierw został awansowany do stopnia pułkownika w stanie spoczynku, następnie do stopnia generała. Był ostatnim żyjącym uczestnikiem bitwy pod Pszczyną.
Generał Baszak otrzymał wiele odznaczeń za zasługi dla kraju. Nadano mu m.in. tytuł „Weterana walk o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej” oraz złotą odznakę zasługi Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.