Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Już wkrótce na stołach zagoszczą tradycyjne potrawy, wśród których nie może zabraknąć jajek. A te podbijają nie tylko polskie kuchnie. Polska jest 3. na świecie, największym eksporterem jajek, które na zagranicznych rynkach cieszą się uznaniem za wysoką jakość, świeżość i bezpieczeństwo produkcji.
Wielkanoc obchodzą mieszkańcy różnych zakątkach globu, a ich kulinarne tradycje łączy jedno – jajka, które symbolizują odrodzenie i nowy początek. Polskie jaja cieszą się dużym uznaniem na rynkach zagranicznych. Doceniane są za wysoką jakość, świeżość i bezpieczeństwo produkcji. Według danych ITC, w ubiegłym roku Polska zajęła 2. miejsce w Europie i 3. na świecie w eksporcie jaj w skorupkach, osiągając wynik 473 mln EUR.
Co czwarte polskie jajko eksportowe trafia na stoły Niemców, którzy w 2024 roku kupili je za 117 mln EUR. Holendrzy, znani z tradycji malowania jajek wiosennymi wzorami, sprowadzili je z Polski za 86 mln EUR, a Czesi, dla których śniadanie wielkanocne nie może obyć się bez jajek i pisanek, wydali na nie 45 mln EUR. Polskie jajka trafiają również do Wielkiej Brytanii (36 mln EUR) i Francji (32 mln EUR), ale docierają też w bardziej odległe miejsca – m.in. do Izraela (13 mln EUR) czy Iraku (6,6 mln EUR).
Mimo obecności na wielu światowych rynkach, polskie jajka nie trafią, przynajmniej na razie, do USA, choć tamtejsza administracja zwróciła się do Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz z prośbą o wsparcie dla rynku spożywczego. Amerykańskie władze poszukują jajek za granicą, by złagodzić ich niedobór i rosnące ceny. Hodowle drobiu w Stanach Zjednoczonych dotknięte zostały ptasią grypą. W efekcie, według wyliczeń amerykańskiego ministerstwa rolnictwa, 30 mln kur niosek zostało poddanych eutanazji. Nie ma kur, nie ma jajek.
Na przeszkodzie współpracy z Europą stoi jednak brak konkretnej oferty handlowej ze strony amerykańskiej oraz różnice w przepisach. W Unii Europejskiej obowiązuje np. zakaz mycia jajek przed sprzedażą, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych jajka są nie tylko myte, ale również pokrywane specjalnym woskiem konserwującym. Z podobną prośbą Amerykanie zwrócili się do Litwy, a wcześniej do Duńczyków, którzy zaczęli nawet rozważać taką możliwość. Zakusy Donalda Trampa na Grenlandię definitywnie zakończyły jednak temat duńskich jajek na amerykańskich stołach.