Ks. Janusz Królikowski "Dictum Acerbum"
Profetyczny głos o przyszłości człowieka

Wiek XX jest wiekiem niezwykłych i niepokojących paradoksów. Z jednej strony, jak nigdy dotąd w dziejach, zwrócono w nim uwagę na wzniosłość i godność człowieka. Dowartościowano niezwykłość istoty ludzkiej i jej wzniosłe przeznaczenie, zachwycono się wolnością człowieka oraz jego możliwościami duchowymi i sprawczymi. Z drugiej strony ostatni wiek okazał się tą epoką, w której jak nigdy dotąd sponiewierano człowieka, jego godność, wolność, wartość, jego życie i jego dążenia. W tym drugim przypadku nie tylko chodzi o wojny i działania systemów totalitarnych. Człowiek w swojej zuchwałości zwrócił się przeciw samemu sobie, dokonując zamachów na swoją tożsamość, swoją misję i swoje możliwości, dokonując ich podporządkowania technice i technologii. Osiągnięcia geniuszu ludzkiego, które miały służyć człowiekowi i jego postępowi, niemal od samego początku zwracają się przeciw niemu, i im dalej postępują, tym to zwrócenie się jest bardziej widoczne i dotkliwe, a nawet grożące destrukcją życia i człowieka.

Już papież Pius XII profetycznie przewidział, że przed człowiekiem szczególne wyzwania zostaną postawione przez dynamicznie rozwijające się te dziedziny nauki, które zajmują się człowiekiem, badając go od strony biologicznej i medycznej. W związku z tym podjął intensywną refleksję nad tymi dziedzinami nauki, stając się w swoim czasie jednym z ich wybitnych znawców. Zgromadził wyjątkowej klasy bibliotekę w tej dziedzinie i często spotykał się oficjalnie i prywatnie z rozmaitymi specjalistami w dziedzinie biologii i medycyny. W czasie spotkań oficjalnych wygłaszał przemówienia, które zawierają wiele dojrzałych i przenikliwych odpowiedzi na pojawiające się pytania dotyczące różnych newralgicznych problemów o charakterze etycznym, którymi dzisiaj zajmuje się specjalna dziedzina nauki, nazwana na początku lat siedemdziesiątych bioetyką. Wypowiedzi Piusa XI stanowią do dzisiaj niekwestionowany fundament bioetyki, którą można by nazwać katolicką.

Oczywiście, od czasów Piusa XII nastąpił dynamiczny rozwój nauk biologicznych i innych dziedzin nauki wspierających medycynę, a także możliwości technicznych ich zastosowania ich osiągnięć, otwierając przed medycyną nowe perspektywy dzialania. Kolejni papieże oraz wielki zastęp teologów moralistów i bioetyków chrześcijańskich, i nie tylko chrześcijańskich, uważnie przyglądają się pojawiającym się zjawiskom i rodzącym się na ich tle pytaniom etycznym, starając się udzielić na nie odpowiedzi na miarę godności człowieka. Bardzo znamienne jest, że właśnie taki tytuł: Godność osoby – Dignitas personae nosi kolejny dokument Kongregacji Nauki Wiary, który w perspektywie humanistycznej i chrześcijańskiej udziela odpowiedzi na niektóre pytania z dziedziny, którą nazywamy bioetyką, szczególnie w odniesieniu do zapłodnienia in vitro. Świat laicki odczytuje wypowiedzi Kościoła w tej materii jako „wojnę” wypowiadaną człowiekowi epoki nauki i postępu, który chce kreatywnie podchodzić do swojej egzystencji.

Już sam tytuł dokumentu: Godność osoby, pokazuje bardzo jednoznacznie, gdzie sytuuje się dzisiejszy problem tak zwanych biotechnologii, czyli całej sfery przedsięwzięć i działań zmierzających do wykorzystania osiągnięć naukowych i technologicznych w odniesieniu do różnych etapów i aspektów życia ludzkiego, szczególnie zaś jego początku. Podstawowe pytanie, jakie pojawia się w tym kontekście jest następujące: Czy wszystko, co jest możliwe z naukowego i technicznego punktu widzenia, staje się równocześnie dopuszczalne i godziwe w zastosowaniu? Odpowiedź na nie ma fundamentalne znaczenie, a jest ona uzależniona od wizji człowieka i jego godności, którą posiadamy i którą nakładamy potem na ludzkie działanie. Nasze motywacje, dokonywane wybory i podejmowane działania są zawsze bezpośrednio zależne od tego, kim jest dla nas człowiek. Jeżeli więc przyjmiemy wizję człowieka autonomicznego, który arbitralnie może decydować o sobie i o innych, który jest tylko bezduszną maszyną, wtedy wszystko staje się dozwolone i godziwe – każdy wybór i każde działanie jest tak samo uprawnione. Jeśli jednak uznamy, że człowiek jest stworzeniem Bożym, które zostało obdarzone określoną tożsamością i odpowiednimi zdolnościami duchowymi, które służą wyrażeniu i konsolidacji tej tożsamości, mając przede wszystkim na celu życie miłością i osiągnięcie celu ostatecznego, to wtedy wszystko, co czyni człowiek, nabiera zupełnie innego znaczenia. Kościół w swoich wypowiedziach etycznych i obyczajowych zawsze kieruje się tą zasadą. Papież Jan Paweł II bardzo wyraźnie i wielokrotnie podkreślił, że dzisiejszy kryzys etyczny, będący faktem, jest przede wszystkim kryzysem wizji człowieka jako osoby, czyli antropologii. W związku z tym również, jako drogę do przezwyciężenia tego kryzysu, wskazywał potrzebę odbudowania integralnej wizji człowieka. Stąd tak wiele uwagi w swoim nauczaniu poświęcił „prawdzie o człowieku”. Od tej kwestii wychodzi również nowy dokument Kongregacji Nauki Wiary.

Poważne problemy etyczne, które zostały wywołane postępem naukowo-technicznym, są związane z ingerencjami w początek życia ludzkiego, a zwłaszcza z technikami zapłodnienia in vitro. Możliwości otwarte w tej dziedzinie są dzisiaj bardzo daleko idące, w związku z tym pojawiają się coraz to nowe i naglące propozycje wykorzystania tych możliwości w praktyce. Oczywiście, tak zwana chęć okazania pomocy człowiekowi w tej dziedzinie jest tylko pozorna, ponieważ chodzi głównie o zysk ekonomiczny, a następnie o zweryfikowanie nowych możliwości ingerencji w życie ludzkie. Problem etyczny jest bardzo poważny, ponieważ kwestionuje on niemal całą tradycyjna wizję człowieka, miłości, relacji międzyludzkich i międzypokoleniowych, odrzuca wymiar sakralności, tajemnicy i daru wpisany w początek, a zatem i w cały późniejszy bieg życia ludzkiego. Problematyczność jawi się w wyraźnym urzeczowieniu istoty ludzkiej, która stając się przedmiotem zostaje złożona tylko i wyłącznie w swoich rękach, a tym samym pozbawiona wymiaru duchowego i etycznego. Stąd tylko krok do arbitralnego decydowania także o losie innych ludzi. Otwiera to drogę do zakwestionowania człowieka jako człowieka, a więc i do pozbawienia go nienaruszalnej godności, która decyduje o jego przyszłości i przeznaczeniu.

Abdykowanie człowieka wobec technologii i techniki oznacza bezpośrednie wejście na drogę prowadzącą do zakwestionowania godności człowieka. Dlatego ostatnia część dokumentu poświęcona została refleksji nad relacją, która powinna zachodzić między człowiekiem i technologią. Chodzi o zapewnienie człowiekowi prymatu nad wytworami jego kreatywności. Apelowali o to liczni filozofowie i teologowie XX wieku. Wraz z rozwojem nauki to wołanie musi zostać jeszcze wzmocnione, dlatego Kościół włącza się tutaj ze swoim głosem, płynącym z jego wiedzy na temat człowieka. Ostatecznie wiadomo, że chodzi właśnie o przyszłość człowieka, która powinna mieć priorytet wobec przyszłości nauki, jakkolwiek mogłaby ona wydawać się obiecująca. Ta ostatnia zachowa swoją celowość i swój podporządkowany człowiekowi status, jeśli będzie poddana mądrości człowieka i mądrością kierowana.

Można w sposób w pełni uzasadniony powiedzieć, że w głosie Kościoła zawartym w Dignitas personae chodzi o człowieka i jego przyszłość. Owszem, głos ten, aby go odczytać i zrozumieć, wymaga wielkiej przenikliwości i otwartości, ale jest to głos profetyczny wyrastający z „prawdy o człowieku”, który ma na celu godność człowieka, a tym samym jego powołanie do miłości, świętości i szczęścia.

Ks. Janusz Królikowski
15.12.2008
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |