Karp po żydowsku

Dobrej kuchni obce są podziały religijne, rasowe i narodowościowe. Żydowska sztuka kulinarna wywarła spory wpływ, zwłaszcza na kuchnię galicyjską, stąd też dużą popularnością cieszy się u nas karp po żydowsku. O ile jednak sporo osób lubi go jeść, o tyle znaczniej mniej potrafi zrobić. A powiedzmy jasno - dobry karp po żydowsku nie jest daniem ani łatwym ani szybkim. Ale czegóż nie robi się przy okazji Wigilii?
Dzisiaj więc przepis i przy okazji parę cennych wskazówek wypracowanych przez lata doświadczeń...


Składniki:
1 karp (1,5 kg),
4 duże cebule,
1 marchewka,
50 g migdałów,
50 g rodzynek,
wanilia, miód
głowy i ogony z karpi przeznaczonych do usmażenia lub łyżeczka żelatyny, sól, pieprz,
cukier i vegeta

Przygotowanie:
Rybę oczyścić z łusek i wnętrzności, a głowę i ogon wraz z głowami i ogonami ryb przeznaczonych do smażenia włożyć do garnka, dodać marchewkę, 2 cebule pokrojone w ćwiartki i vegetę. Zalać wodą (ok. 1 litr) i gotować na małym ogniu 1,5 godziny. Po ugotowaniu odcedzić.
Pozostałe 2 cebule pokroić w kostkę, zalać połową wywaru z ryb i ugotować do miękkości.
I w tym miejscu pora na poradę – pod koniec gotowania dodać rodzynki, migdały oraz, co bardzo wskazane - pokrojoną na maleńkie kawałeczki wanilię, cukier waniliowy i odrobinę miodu. Pod żadnym pozorem natomiast nie dodawać w tym miejscu soli, pieprzu, czy innych przypraw.
Rybę pokrojoną w dzwonka, zalewamy drugą połową wywaru i gotujemy około 20 minut, aż będzie miękka (nie rozgotować! ). I tu przychodzi pora na doprawienie – dosolić i dodać pieprzu i odrobinę cukru. Ugotowaną rybę wyjąć i delikatnie ułożyć na półmisku.
Wywar, w którym gotowała się ryba, połączyć z wywarem z cebulą i przecedzić. To, co odcedzimy (z wyjątkiem rodzynek i migdałów) przetrzeć przez gęste sitko i dołożyć do wywaru. Wywar powinien mieć kolor zielonkawy lub lekko brązowy. Rodzynkami i obranymi ze skórki migdałami ( a obierają się świetnie bo są gorące) obłożyć dzwonka ryby, ozdobić plasterkami cytryny, następnie polać sosem i zostawić na noc do zastygnięcia. Jeżeli nie mamy pewności, że sos stężeje ( mało głów i ogonów które „wytwarzają” galaretkę), należy w gorącym jeszcze wywarze rozpuścić łyżeczkę żelatyny.
Smacznego!
05.12.2010
Twój komentarz:
Ankieta
Jak oceniasz pierwsze miesiące pracy nowego samorządu Tarnowa?
| | | |