Jeden miesiąc, 22 kraje i 16 tysięcy kilometrów – taki pomysł na wakacje od dawna miała szóstka młodych ludzi. A że chcieć to móc, teraz pomysł przeradzają w czyn i wkrótce rozpoczynają przygodę życia. Nasza redakcja jest jednym z patronów medialnych wyprawy i trzymamy kciuku za śmiałków, życząc im szerokiej i bezpiecznej drogi.
Któregoś dnia doszli do wniosku, że wielkie i małe przygody podróżnicze zaczynają się od pomysłu, który należy wprowadzić w czyn. Po prostu. Pomysł szóstki młodych ludzi ze Śląska, Podkarpacia i Małopolski polegał na okrążeniu Europy, „zahaczając” o jej najdalej na północ, zachód i południe wysunięte krańce. Postanowili, że odwiedzą 22 kraje, a z wyliczeń wyszło, że trzeba pokonać 16 tysięcy kilometrów. Dali sobie na to miesiąc. Przy takich planach to bardzo niewiele, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych. Niekończące się sprawdzanie najdogodniejszych tras, opłat drogowych, noclegów, wybór miejsc które koniecznie trzeba zobaczyć , które zobaczyć wypada i które zobaczyć można. - Jesteśmy przygotowani na walkę ze sobą, z samochodem no i oczywiście z trudnymi warunkami na drodze, ale ze zgraną ekipą wszystko musi się udać – mówią, nie tracąc nic z pierwszego entuzjazmu. - W przypadku trasy ciężko jest określić dokładną drogę ponieważ chcielibyśmy być spontaniczni i zobaczyć jak najwięcej podczas przejazdu więc określiliśmy sobie podstawowe punkty w których na pewno będziemy, a jeśli tylko czas pozwoli, zahaczymy o nowe ciekawe miejsca na trasie.
Przygodę zaczynają od Katowic, skąd będą piąć się na północ Europy. Pierwszym krajem do którego zawitają , będzie Litwa z Wilnem (to jedno z tych miejsc, które zobaczyć trzeba koniecznie). Potem Łotwa z Rygą i prom w Tallinie w Estonii, który zawiezie ich do krainy tysiąca jezior. W Finlandii punktem docelowym są Helsinki i Lahti ze słynna skocznią oraz północny kraniec już za kołem podbiegunowym – Przylądek Nordkapp. Następnym punktem jest Szwecja, a potem Dania ze swoim 17 kilometrowym mostem nad Wielkim Bełtem. Z Kopenhagi trasa powiedzie przez Niemcy do krajów Beneluxu, a następnie do najsłynniejszej metropolii Europy – Paryża. Oczywistą kontynuacją podróży staje się w tej sytuacji Hiszpania, potem najbardziej wysunięty na zachód przylądek Cabo da Roca i najdalej na południe – Punta de Tarifa. Wreszcie państwa basenu Morza Śródziemnego włącznie z Monaco i przeprawa promowa z Włoch do Grecji. A potem, resztkami sił i na oparach paliwa, powrót przez Bułgarię, Rumunię, Węgry i Słowację, by najprawdopodobniej, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, a samochód nie odmówi współpracy, 31 sierpnia zjawić się ponownie w punkcie wyjścia, czyli w Katowicach. - Każdy z nas ma inne cele i z innego powodu dołączył do ekipy. Nie jest ważne czy jest to chęć zobaczenia tych czy innych miejsc, czy próbowanie regionalnych potraw, poznawanie nowych ludzi i innych kultur. Ważne jest to, że zrobimy to razem. Kiedy za rok będziemy przygotowywać kolejną wyprawę, kto wie, może będzie nas więcej: ośmiu, dziesięciu, może nawet dwudziestu. Wszystko jest w zasięgu ręki, bo jesteśmy pewni, że chętnych nie zabraknie!
Kolejne przygotowania podróżników można śledzić na stronach:
www.facebook.com/przygodazyciaeu