Tradycyjnie w drugiej połowie roku rosną kolejki do lekarzy specjalistów. W Centrum Zdrowia Tuchów w wielu przypadkach czas oczekiwania jest jednak krótszy, niż w innych placówkach. Najdłuższe kolejki tworzą się przy zapisach do endokrynologa, chirurga naczyniowego, alergologa i diabetologa.
Rozpoczęła się druga połowa roku. Przy kontraktowym systemie realizacji świadczeń i ograniczonej liczbie porad rosną kolejki do lekarzy specjalistów. Osoby zainteresowane przyspieszeniem wizyt powinny dowiadywać się o wolnych terminach także w okolicy. Czas oczekiwania w poradniach Centrum Zdrowia Tuchów w wielu przypadkach jest teraz krótszy, niż w innych placówkach.
Najkrócej - jedynie trzy dni - czekają dzieci ze skierowaniem do laryngologa. Osoby dorosłe odwiedzają poradnię tego specjalisty po tygodniu od czasu rejestracji. Podobne terminy są w Poradni Chirurgii Ogólnej oraz w Poradni Medycyny Sportowej. - Zainteresowani pacjenci są pozytywnie zaskoczeni, ponieważ w niektórych dużych przychodniach na wizytę u chirurga trzeba czekać nawet do października – mówi Magdalena Gębica, kierownik Przychodni CZT. - Dziesięć dni wynosi czas oczekiwania na wizytę u ginekologa oraz chirurga onkologa. Na trzeci tydzień lipca wyznaczane są terminy wizyt pacjentów ze skierowaniem do dermatologa oraz ortopedy. Około miesiąca chorzy czekają na wizytę w gabinecie specjalisty chirurgii dziecięcej i specjalisty zajmującego się leczeniem bólu. Najdłuższe kolejki tworzą się przy zapisach do endokrynologa, chirurga naczyniowego, alergologa i diabetologa. Tutaj pacjenci muszą się liczyć z przyszłorocznymi terminami wizyt. Na koniec bieżącego roku rejestrowane są osoby ze skierowaniem do okulisty.
Zdaniem Tomasza Olszówki, prezesa Centrum Zdrowia Tuchów, jedna z przyczyn kolejek wynika z postaw pacjentów. Często zapisują się oni do kilku specjalistów, po wizycie u pierwszego z nich nie odwołują jednak terminów innych wizyt. - Nie jestem za wprowadzaniem nawet niewielkich opłat za wizyty, bo nie wszystkich stać na odpłatne leczenie. Ale sytuacje mogłoby zmienić wprowadzenie odpłatności dla blokujących kolejki, którzy nie korzystają z wizyt. Podobne rozwiązania funkcjonują np. w Niemczech i sprawdzają się. Inną z przyczyn kolejek jest brak odpowiedniej liczby lekarzy specjalistów, co wynika z niewydolności systemu kształcenia. Mamy nadzieję, że sytuację poprawi zapowiadane na październik uruchomienie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.