W Wielką Sobotę Termalika się nie przełamała i uległa wysoko Rakowowi 0:3. Drużyna Marka Papszuna poradziła sobie z rolą zdecydowanego faworyta i sięgnęła po trzy punkty. Drużyna z Niecieczy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, z dorobkiem 24 punktów wywalczonych w 29 meczach. Kolejne spotkanie rozegrane zostanie 23 kwietnia, na wyjeździe ze Śląskiem.
Termailica Nieciecza rozegrała u siebie spotkanie z Rakowem Czętochowa i przegrała. Goście prowadzili od 36 minuty, gdy po złym wybiciu piłkę otrzymał Ivi Lopez i pewnie pokonał Pawieła Pauliuchenkę. Taki wynik oznaczał fatalną wiadomość dla gospodarzy, którzy musieli wygrać, by utrzymać nieznaczną przewagę nad Górnikiem Łęczna. Gdy wydawało się, że Bruk-Bet jest w stanie się przełamać, padł drugi gol dla Rakowa. Po dośrodkowaniu Deiana Sorescu doszło do ogromnego zamieszania pod bramką. Pawluczenko zdołał co prawda obronić uderzenie Tomasa Petraska, ale był bezradny przy dobitce Vladislavsa Gutkovskisa. Stracony gol wyraźnie zbił gospodarzy z tropu. Akcje Termaliki znów straciły na impecie, piłkarze Radoslava Latala, jakby przestali wierzyć w to, że da się uratować choćby jeden punkt w tym starciu. Goście mogli spokojnie rozgrywać piłkę w okolicach linii środkowej i czekać na kolejny poważny błąd defensywy z Niecieczy.
W doliczonym czasie gry, po fatalnym błędzie Pawluczenki, wynik ustalił wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Sebastian Musiolik. Raków wygrał w Niecieczy trzema bramkami i najmniejszym nakładem sił. Ani przez moment nie wydawało się bowiem, że częstochowianie grają na swoim najwyższym poziomie.
Bruk-Bet Termalica – Raków Częstochowa 0:3 (0:1)
Bramki: Lopez (36 min), Gutkovskis (60 min.), Musiolik (90 min.)
Żółte kartki: Wlazło – Kun
Bruk-Bet: Pauliuchenka – Tekijaski, Domgjoni (46 min. Poznar), Wlazło, Hybs (64 min. Poliarus, 85 min. Stefanik), Domrbovski, Hubinek, Grzybek, Radwański, Mesanović (78 min. Varga), Śpiewak (64 min. Grabowski)
Sędziował: D. Stefański (Bydgoszcz), widzów: 2219