Po bardzo zaciętym i wyrównanym pojedynku, Grupa Azoty Unia Tarnów wygrała mecz 5. serii PGNiG Superligi z Sandra SPA Pogonią Szczecin. Jaskółkom udało się obrobić straty z pierwszej połowy i ostatecznie zwyciężyć 30:28. Zawodnikiem meczu został Taras Minotskyi, który na swoim kocie zapisał dziewięć trafień.
Początek meczu Grupy Azoty Unii Tarnów z Sandrą SPA Pogonią Szczecin był bardzo wyrównany – po niewiele ponad pięciu minutach gry, wynik wynosił 3:3. Po siedmiu minutach do gry obu zespołów wkradło się nieco chaosu i przez kolejne pięć minut nie padło żadne trafienie. Przełamanie dało dopiero trafienie Tarasa Minotskiego, na które błyskawicznie odpowiedział Jakub Polok.
W 15. minucie na pierwszy czas dla swojej drużyny zdecydował się trener gospodarzy. Chwilę później, za faul na Ajdinie Zahiroviću, na dwie minuty wykluczony został Filip Wrzesiński, a tarnowianie mieli idealną okazję do wypracowania kilkubramkowej przewagi. Zawodnicy Unii nie wykorzystali jednak swojej szansy.
W 18. minucie tablica wyników wyświetlała rezultat 8:8. Na sześć minut przed końcem pierwszej części spotkania szansę na wywalczenie dwubramowej przewagi miała drużyna przyjezdnych. O czas, przy wyniku 11:12, poprosił trener Wojciech Jedziniak. Udało się – autorem 13 trafienia dla Pogoni był Eliasz Kapela. Szczecinianie utrzymali dwubramowe prowadzenie już do końca pierwszej połowy, która zakończyła się rezultatem 13:15.
Po zmianie stron zmotywowane głośnym dopingiem własnych kibiców tarnowianie szybko doprowadzili do wyrównania 15:15. W 35. minucie goście jednak ponownie prowadzili 15:17, a karę dwuminutowego wykluczenia otrzymał najpierw Albert Sanek, a chwilę później Ajdin Zahirović. Tarnowianie nie przegrali gry w podwójnym osłabieniu, a gdy rozkład sił na parkiecie się wyrównał, znowu był remis.
Po trafieniu Keisuke Matsuury w 39. Minucie, podopieczni trenera Strząbały znowu wyszli na skromne, jednobramkowe prowadzenie. O czas poprosił trener drużyny gości, jednak to tarnowianie złapali wiatr w żagle i trzy minuty później prowadzili już 21:18.
Na 10 minut przed ostatnim gwizdkiem Unia wciąż miała trzy bramki przewagi, a z każdą minutą szczecinianie musieli spieszyć się coraz bardziej. W 53. minucie tracili do tarnowian już tylko jedną bramkę, jednak gospodarze nie tracili koncentracji.
Gdy na cztery minuty przed końcem spotkania Jaskółki wciąż prowadziły 29:26, a dwuminutowe wykluczenie otrzymał Polok, o czas po raz ostatni w tym meczu poprosił trener Jedziniak, który za wszelką cenę chciał zmotywować swoich zawodników do walki – losy spotkania wcale nie były jeszcze przesądzone. Gospodarze jednak kontrolowali grę do końca, a szczecinianie w końcówce okazali się bezsilni – mecz zakończył się wynikiem 30:28.
Grupa Azoty Unia Tarnów – Sandra SPA Pogoń Szczecin 30:28 (13:15)
Unia: Małecki, Bartosik – Minotskyi 9, Podsiadło 7, Sanek 3, Słupski 3, Yoshida 3, Zahirović 2, Matsuura 2, Sikora 1, Pinda, Bushkou, Kowalik, Kasahara, Małek, Mrozowicz