Tego mało kto się spodziewał – po walce do ostatniego gwizdka, Grupa Azoty Unia Tarnów zremisowała z Azotami Puławy 31:31. W serii rzutów karnych zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, a tarnowianie do domu przywiozą cenny jeden, wywalczony na bardzo trudnym terenie punkt.
Początek spotkania piłkarzy ręcznych Grupy Azoty Unia Tarnów z Azotami Puławy należał do puławian – po trzech minutach było 3:1 na korzyść gospodarzy. Po kilku pierwszych minutach przyjezdni odzyskali jednak rytm i mecz się wyrównał. Zespoły wymieniały się ciosami do siódmej minuty, w której zawodnicy Unii wrzucili wyższy bieg i za sprawą Tarasa Minotskiego, Pawła Podsiadło oraz Aleksandra Bushkowa z 7:4 zrobiło się 7:9.
Na 10 minut przed końcem pierwszej części spotkania, Boris Zivkovic doprowadził do remisu, a jego kolejne trafienie z kontrataku dało gospodarzom ponowne prowadzenie. Do 25 minuty wynik oscylował wokół remisu, jednak w ostatnie pięć minut pierwszej połowy tarnowianie pogubili się i popełnili zbyt dużo błędów, które bezwzględnie wykorzystali gospodarze, wypracowując sobie do przerwy czterobramkowe prowadzenie 20:16.
Zawodnicy tarnowskiej Unii po zmianie stron wyszli na parkiet z jasnym celem odrobienia strat. Nie było to proste zadanie, biorąc pod uwagę klasę przeciwnika. Wykorzystywali jednak każdy błąd Azotów i w 42 minucie Taras Minotskyi doprowadził do wyrównania, a w 44 minucie Paweł Podsiadło wykorzystał rzut karny, który dał gościom minimalne prowadzenie 24:25.
Podopieczni trenera Tomasza Strząbały w 46 minucie mieli świetną okazję, aby pójść za ciosem i wypracować większą przewagę – najpierw trzecie już, dwuminutowe wykluczenie otrzymał Ivan Burzak, co było jednoznaczne z wykluczeniem tego zawodnika do końca meczu, a chwilę później na ławkę kar na dwie minuty odesłany został Fedeńczak. Goście nie wykorzystali jednak gry w przewadze i kiedy na boisku pojawił się komplet zawodników, był remis 27:27.
Gdy w 51 minucie celne trafienie oddał Kacper Adamski, gospodarze wyszli na bardzo cenne na tym etapie gry, dwubramkowe prowadzenie. Tę przewagę udało im się utrzymać aż do ostatniej minuty meczu, w której Minotskyi posłał kolejną bombę do bramki Wojciecha Boruckiego, a o czas na zaplanowanie najprawdopodobniej ostatniej akcji meczu poprosił Robert Lis.
Rzut Zivkovica obronił jednak Marek Bartosik. Goście przejęli piłkę, a kontratak rzutem ze skrzydła wykończył Michał Słupski. Puławianom zostało jeszcze kilkanaście sekund, aby oddać celny rzut na wagę zwycięstwa, ale tarnowianie zachowali koncentrację do końca, a mecz miał rozstrzygnąć się w serii rzutów karnych. W konkursie rzutów z siódmego metra zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, którzy pokonali przyjezdnych 4:1.
Azoty-Puławy – Grupa Azoty Unia Tarnów 31:31 (20:16) k: 4:1
Grupa Azoty Unia Tarnów: Bartosik, Małecki – Minotsykyi 11, Podsiadło 8, Yoshida 5, Sanek 2, Boshkou 2, Słupski 2, Zahirovic 1, Pinda, Matsuura, Mrozowicz, Sikora, Wajda, Kasahara, Małek