Pączki tak, ale z umiarem

 Według statystyk, w tłusty czwartek każdy Polak zje przeciętnie prawie trzy słodkie smakołyki. Pulchnych pączków czy kruchego chrustu nie warto sobie odmawiać, ale warto wiedzieć, co dla organizmu oznaczają tłustoczwartkowe wypieki. Dietetyczka Mościckiego Centrum Medycznego  radzi - najważniejszy jest umiar.

 

Kiedy mamy ochotę na jednego czy dwa pączki, to w tłusty czwartek, nie warto ich sobie odmawiać. Nie powinniśmy jednak pozwalać, aby ten dzień wpłynął na zmianę naszych zdrowych nawyków żywieniowych. Pączek  może zawierać około pięciu łyżeczek cukru, którego i tak za dużo zjadamy na co dzień. Średnio dziennie spożywamy blisko 90 gram cukru, czyli ponad dwa razy więcej, niż zalecane przez WHO przeciętne spożycie.

Według dietetyczki Mościckiego Centrum Medycznego, Małgorzaty Zyder, pączka można popić czarną kawą, a potem zjeść owoce i coś z dużą zawartością białka. Pomoże to zwiększyć wartość odżywczą posiłku i da uczucie sytości. Zapobiegnie też dużym wahaniom poziomu cukru we krwi, dzięki czemu ograniczy potrzebę jedzenia kolejnych pączków.

Jednym z pomysłów na ograniczenie apetytu na słodkości może być delektowanie się pączkiem w trakcie spaceru. Aktywność zmniejszy wzrost glukozy i insuliny po posiłku, a w rezultacie zmniejszy się chęć sięgania po kolejną porcję słodkości.

Jeżeli odżywiamy się zdrowo, dbamy o ruch i pamiętamy, jak ważne jest nawodnienie oraz odpowiednia długość snu, to jeden czy dwa pączki nie spowodują, że przytyjemy. Możemy tłusty czwartek potraktować jako potrzebny przy rygorystycznych zasadach, dzień odstępstwa od diety. Nie zaburza on właściwego procesu żywienia, a pozwala na chwilę zapomnieć o liczeniu kalorii.

08.02.2024
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |