Podczas spotkania Bruk-Betu Termaliki z Wisłą Płock, kibice zobaczyli aż sześć bramek. Dwie dla gości nie zostały uznane, w związku z tym padł remis 2:2. Bruk-Bet zajmuje 11 miejsce w tabeli z dorobkiem 29 punktów po 22 spotkaniach. Najbliższy mecz niecieczanie rozegrają w Pruszkowie z Zniczem.
Dla Bruk-Betu Termaliki mecz z Wisłą Płock był niczym rollercoaster. Gospodarze w pierwszej odsłonie mogli strzelić więcej goli i zapewnić sobie zwycięstwo. Po przerwie natomiast szczęśliwie uratowali jeden punkt. Od pierwszych minut kibice się nie nudzili. Najpierw, w piątej minucie, Łukasz Sekulski po szybkiej kontrze pokonał Erica Topora. Cztery minuty później Jakub Nowakowski ładnym podaniem uruchomił Kacpra Karaska i padło wyrównanie.
W 26 minucie, po kapitalnej akcji Wolski wyłożył piłkę Nowakowskiemu, który uderzeniem z 14 metrów nie dał szans Krzysztofowi Kamińskiemu.
Po zmianie stron na boisku niepodzielnie panował już zespół z Płocka, który strzelił trzy gole. Dwóch z nich, po weryfikacji VAR-u, arbiter nie uznał. W 64 minucie, za sprawą Jakuba Gricia, do wyrównania doprowadzili goście. Bramka jednak, po weryfikacji przez VAR, została nieuznana. W 72 minucie do sitki trafił Dawid Kocyła. To trafienie zostało już uznane. Cztery minuty później Oskar Tomczyk wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Bramka jednak nie została uznana po wideoweryfikacji.
Bruk-Bet Termalica – Wisła Płock 2:2 (2:1)
Bramki: Karasek (9 min.), Nowakowski (25 min.) - Sekulski (5 min.), Kocyła (72 min.)
Żółte kartki: Karasek, Hilbrycht, Ambrosiewicz, Spendlhofer – Vallo, Jach, Tomczyk, Laskowski
Bruk-Bet: Topór – Wolski (86 min. Zaviiskyi), Spendlhofer, Putiwcew, Hilbrycht, Karasek, Radwański, Jakubik (63 min. Fassbender), Ambrosiewicz (86 min. Trubeha), Nowakowski, Wróbel (77 min. Branecki)
Sędziował: G. Kawałko (Olsztyn), widzów: 1724