Skarga na NFZ
Do Stowarzyszenia Szpitali Małopolski należą 24 placówki zdrowia. Teraz wszystkie zdecydowały się zaprotestować wobec polityki realizowanej w strategiach negocjacyjnych przez oddziały NFZ.
Wobec nierzetelnych praktyk stosowanych przez Małopolski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia podczas negocjacji umów o udzielanie świadczeń na rok 2011, 24 placówki zdrowia z terenu małopolski zdecydowały się zaprotestować.
- To zaczyna przybierać formy dalekie od praktyk przyjętych za cywilizowane – mówi
Marcin Kuta, dyrektor Szpitala im. E. Szczeklika w Tarnowie.
- Dlatego zdecydowaliśmy się wystosować skargę skierowaną na ręce Minister Zdrowia.
Treść wystosowanego protestu publikujemy poniżej
SKARGA
na działalność Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego
Narodowego Funduszu Zdrowia
Szanowna Pani Minister
W związku z okolicznościami związanymi z ogłoszeniem i prowadzeniem przez Małopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie postępowań konkursowych, poprzedzających zawarcie umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej na rok 2011 i lata następne, Stowarzyszenie Szpitali Małopolski z siedzibą w Suchej Beskidzkiej, reprezentujące 24 szpitale leczące ponad 60% pacjentów w Małopolsce, zmuszone zostało do skierowania na ręce Pani Minister skargi na czynności podejmowane przez reprezentantów i pracowników w/w Oddziału NFZ.
Przed skierowaniem niniejszej skargi podejmowaliśmy kilkukrotnie próby spotkania się z Dyrektorem MOW NFZ w Krakowie, aby w spokojnej i rzeczowej rozmowie zwrócić uwagę na niżej opisane problemy. W naszym przekonaniu pozwoliłoby to uniknąć szeregu tych problemów i sytuacji konfliktowych, a zarazem uchroniłoby Fundusz przed zarzutami rażącego naruszania przepisów prawa. Niestety nasze prośby o spotkanie pozostały bez odpowiedzi.
Sprawy, które szczególnie bulwersują szeroko pojęte środowisko świadczeniodawców, w tym w szczególności naszych członków, dotyczą kilku kluczowych, acz rażąco nieuczciwych i nierzetelnych praktyk Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia w Krakowie.
Działania podejmowane w tych sprawach przez MOW NFZ w Krakowie stanowią – w naszej ocenie – wystarczającą podstawę do objęcia nadzorem przez Panią Minister czynności podejmowanych przez ten Oddział w toku rzeczonych postępowań konkursowych, a w konsekwencji również przeprowadzenia kontroli działalności tego Oddziału.
1.Pierwsza ze spraw, która w naszej opinii winna być przedmiotem troski Pani Minister i powodem do objęcia działalności MOW NFZ w Krakowie nadzorem i kontrolą, dotyczy zupełnej dowolności w prowadzeniu tzw. negocjacji z oferentami.
Otóż po przyjęciu i otwarciu ofert świadczeniodawcy, w tym nasze Szpitale wzywane są przez komisje konkursowe na tzw. negocjacje. Polegają one wyłącznie na tym, że – z reguły – dwóch członków danej komisji konkursowej kieruje do świadczeniodawcy pytanie, czy cena podana w ofercie jest ostateczna, czy też świadczeniodawca chce zmodyfikować swoją ofertę cenową. Działania takie nie mają ABSOLUTNIE nic wspólnego z negocjacjami! Prowadzi to wyłącznie do ślepego licytowania się oferentów, którzy nie wiedzą nic:
1)ani jakie są (chociażby anonimowo) oferty cenowe innych świadczeniodawców,
2)ani jaka jest ich obecna pozycja w tzw. rankingu,
3)ani jaka będzie ich pozycja w tzw. rankingu po zmianie ceny,
4)ani czy obecna lub zmieniona oferta cenowa daje możliwość zawarcia umowy
z NFZ,
5)ani tym bardziej o jakiej ilości świadczeń jest mowa w przypadku obniżenia ceny. A przecież oferta cenowa nie może być składana bez kalkulacji wolumenu usług. To jest elementarna wiedza z zakresu ekonomi i planowania gospodarczego. Każda ilość usług ma swój próg opłacalności, a zejście poniżej tego progu oznacza generowanie strat i – w przypadku SPZOZ-ów – odpowiedzialność z tytułu dyscypliny finansów publicznych. Właśnie z tych powodów sama ustawa przewiduje wyłącznie negocjacje prowadzone łącznie zarówno co do cen, jak i ilości świadczeń (vide art. 142 ust. 6 ustawy.
Sytuacja ta jest kuriozalna i rażąco sprzeczna z przepisami ustawy, w tym wszelkimi zasadami prowadzenia konkursu ofert,
bo nawet w zamówieniach publicznych, tam gdzie jest dopuszczalna licytacja oferentów, każdorazowo wiedzą oni, jaką pozycję w rankingu da im nowa propozycja cenowa!
Tutaj, MOW NFZ w Krakowie, „napuszczając” niejako na siebie oferentów, zmusza ich do wzajemnego „przebijania się w ciemno”. Bez żadnej przesady można stwierdzić, że to co praktykuje MOW NFZ w Krakowie, nie jest konkursem ofert, ale swoistą ruletką.
Wyżej opisane praktyki MOW NFZ w Krakowie nie mają najmniejszej podstawy prawnej w przepisach ustawy i rozporządzeniach wykonawczych. Ustawa pozwala Funduszowi wyłącznie na prowadzenie NEGOCJACJI, zaś w żadnej mierze nie pozwala na prowadzenie LICYTACJI.
Aby bowiem coś mogło być uznane za negocjacje muszą być przedstawione propozycje i oczekiwania obu stron tych negocjacji. Nawet słowniki języka polskiego wskazują, że negocjacje to dwustronny proces porozumiewania się stron, komunikowania sobie wzajemnie swoich stanowisk, którego celem jest osiągnięcie porozumienia, gdy przynajmniej jedna strona nie zgadza się z daną opinią lub z danym rozwiązaniem sytuacji. W negocjacjach każda ze stron prezentuje swoje stanowisko, rozbieżne ze stanowiskiem drugiej strony, i w toku rozmów próbują one osiągnąć porozumienie, które z reguły oznacza znalezienie stanowiska pośredniego, pomiędzy skrajnymi stanowiskami każdej ze stron. Tymczasem tutaj MOW NFZ
w Krakowie w ogóle nie prezentuje swojego stanowiska w żadnej kwestii, a oczekuje jedynie „postąpienia cenowego” ze strony oferenta. To postąpienie zaś – jak wyżej zaznaczono – ma być dokonane „w ciemno”, bez żadnych podstaw i przesłanek, tak racjonalnych, jak i prawnych.
Czy to są negocjacje? A gdzie jest propozycja Funduszu, a gdzie jego stanowisko, które ma być „przeciwwagą” w NEGOCJACJACH wobec oferty świadczeniodawcy?
Przepisy o zamówieniach publicznych wprost regulują kwestię zarówno składania oferty i „walki” oferentów na warunki określone w ofercie każdego z nich, jak i dopuszczalne sytuacje wprowadzenia przez zamawiającego licytacji, jako elementu dopełniającego ową „walkę” na warunki wynikające z pisemnych ofert.
Ale wszędzie tam, gdzie dopuszczalna jest licytacja, przepisy gwarantują oferentom możliwość bieżącej oceny zarówno racjonalności swojej oferty, jak i jej pozycji względem innych oferentów. W tych wypadkach oferent każdorazowo wie, czy jego oferta zagwarantuje mu zawarcie umowy.
Zatem nawet przepisy o zamówieniach publicznych gwarantują oferentowi zachowanie pełni jego praw i kompletną przejrzystość postępowania zamawiającego, chroniąc go przed ślepym, absurdalnym i nieracjonalnym „zbijaniem ceny w dół”. Tymczasem metody i praktyki MOW NFZ w Krakowie nie gwarantują zachowania żadnych prawa oferenta, a częstokroć prowadzą li tylko do ślepego „przebijania samego siebie” przez oferenta (obniżenie ceny wielokroć nie spowoduje żadnego „awansu” oferenta w tzw. rankingu).
Chcemy przypomnieć, że już dawno NFZ „oduczył” nas żądania uczciwego i rzetelnie wycenionego wynagrodzenia za usługi naszych Szpitali. Nie żądamy ani wynagrodzenia rynkowego za nasze usługi, ani tym bardziej wynagrodzenia nadmiernego. Oczekujemy jedynie uczciwości, szacunku i rzetelności w postępowaniu NFZ, który – czego mamy prawo żądać – będzie naszym partnerem, a nie podstępnym „przebiegłym graczem”, wykorzystującym nadarzającą się okazję.
Dlatego kategorycznie podkreślić należy, że żaden przepis obowiązującego prawa nie upoważnia Funduszu, w tym MOW NFZ w Krakowie, do wprowadzania w ramach konkursów ofert mechanizmu licytacji wśród oferentów i to licytacji „ślepej”. Taka praktyka MOW NFZ w Krakowie stanowi rażące naruszenie przepisów prawa i nadużycie pozycji monopolistycznej.
2.Wśród wszystkich świadczeniodawców biorących udział w rzeczonych konkursach ofert oburzenie wywołuje sposób, w jaki zostały zorganizowane i w jaki są prowadzone te postępowania.
Otóż sztuczny podział przedmiotów postępowań konkursowych (na poszczególne poradnie i oddziały) powoduje, że każdy ze Szpitali zmuszony został do złożenia od kilkunastu do kilkudziesięciu ofert (oddzielne oferty na każdą poradnię
i każdy oddział szpitalny) i uczestnictwa w tyluż konkursach ofert. Skutkiem tego każdy z dyrektorów Szpitali MUSI się stawić tyleż razy na wyżej opisanych pseudo-negocjacjach. Do tego negocjacje te wcale nie kończą jeszcze rozmów, bowiem kolejna tura tych pseudo-negocjacji (w tej samej ilości) ma obejmować ustalanie liczby świadczeń. Taki sposób prowadzenia konkursów ofert jest absurdalny
i niemożliwy do zaakceptowania z punktu widzenia każdego normalnego zakładu. Dyrektor Szpitala, zamiast zarządzać i administrować działalnością placówki, całe tygodnie zmuszony jest siedzieć potulnie w NFZ i czekać „na swoją kolej” w potoku pseudo-negocjacji. I tak kilkadziesiąt razy. Jak w tej sytuacji można wymagać od świadczeniodawców poważnego traktowania NFZ, skoro ta instytucja nie oferuje nawet minimum powagi w swych działaniach, brak jest chociażby odrobiny szacunku dla pracy i dorobku tych świadczeniodawców.
Jest to przejaw zupełnej niefrasobliwości, braku racjonalności i wyobraźni dyrekcji Oddziału NFZ oraz powoduje – tylko i wyłącznie – marnowanie pieniędzy podatników, odciąganie dyrektorów od spraw ważnych z punktu widzenia należytej pracy i organizacji kierowanych przez nich Szpitali. Z drugiej strony taka GIGANTOMANIA konkursowa rodzi zniecierpliwienie po stronie pracowników MOW NFZ w Krakowie, przekładające się doskonale na ich możliwe zaangażowanie
i rzetelność w wykonywaniu nałożonych obowiązków. Skutek tego jest taki, że mechanicznie i bezrefleksyjnie dokonywana jest ocena ofert, bezpodstawnie podejmowane są decyzje o odrzucaniu ofert, wzywaniu oferentów do uzupełnia braków ofert, bo na WŁAŚCIWE, DOBRE i UWAŻNE „przerobienie” tej masy informacji i dokumentów siłą rzeczy nie starcza pracownikom MOW NFZ ani sił, ani czasu.
W ten sposób z konkursu ofert uczyniono biurokratyczny kabaret, chociaż już w latach ubiegłych po wielokroć zwracano uwagę, że warunki, w jakich oferuje się świadczeniodawcom uczestniczenie w konkursach ofert i prowadzenie negocjacji uwłaczają wszelkim cywilizowanym standardom. Natomiast w chwili obecnej wszelkie wady i braki poprzednich konkursów zostały wyłącznie po wielokroć spotęgowane.
3.Ślepe, zbiurokratyzowane i mechaniczne ocenianie ofert w toku prowadzonych konkursów prowadzi do całkowitego wypaczenia elementarnej zasady systemu, polegającej na zapewnieniu obywatelom jak najpełniejszego dostępu do usług.
W zakresie spełnienia warunku dostępności dla MOW NFZ w Krakowie kryterium oceny jest tylko jedno: czy oferent ma siedzibę na terenie powiatu. Potem jest już tylko ślepe przebijanie się cenami przez oferentów, dopingowanych „nagabywaniem
o zweryfikowanie oferty cenowej”, bez żadnej pogłębionej refleksji Funduszu nad:
rzeczywistą dostępnością do poszczególnych usług dla mieszkańców
z różnych terenów danego powiatu (województwa),
kompleksowością oferowanych usług, zarówno w sensie wszechstronności opieki, jak i płynnego zapewnienia kolejnych jej etapów
(np. ambulatoryjna opieka i kontrola po przebytym leczeniu szpitalnym). Czy zatem motywy i decyzje MOW NFZ w Krakowie należy rozumieć tak, że w sytuacji, gdy Szpitalowi nie zostanie zaoferowane podpisanie umowy na świadczenia zdrowotne w danej poradni, to ma prawo i obowiązek zarazem oferować mieszkańcom powiatu tzw. usługi komercyjne?
Czy w takim układzie organizacji i zabezpieczenia dostępności opieki medycznej w Województwie Małopolskim mamy proponować naszym pacjentom usługi pełnopłatne?,
legalnością oferowanych cen. Odnosimy wrażenie, że w działaniach MOW NFZ w Krakowie istnieje tylko jedna zasada – bezwzględne dążenie do jak najniższej ceny! Taka „metoda” przelicytowywania się oferentów, narzucona i wymuszona przez MOW NFZ w Krakowie, z pewnością nie jest wynikiem uczciwej walki rynkowej, ale wyłącznie wynikiem wynaturzenia, do którego doprowadza świadczeniodawców „polityka” MOW NFZ. Oferenci zmuszani są do obniżania oferowanych cen poniżej dopuszczalnego poziomu opłacalności, tylko po to, aby – jak to obrazowo określane jest w rozmowach – „załapać się do systemu”. Jesteśmy przekonani, że fałszywie pojęta konkurencyjność przekracza ustanowione prawem granice uczciwej konkurencji, a niejednokrotnie kreuje zachowania dumpingowe.
4.Wszystkie te działania doprowadzą wyłącznie do jednego: zamiast tonować nastroje
i racjonalizować wydatki na opiekę zdrowotną, MOW NFZ w Krakowie wykreuje na przełomie roku wyłącznie kolejną olbrzymią awanturę i ogromną liczbę protestów mieszkańców i władz samorządowych, które pozbawione zostaną z dnia na dzień – w imię ślepego dążenia do obniżenia cen - dotychczasowego zakresu opieki zdrowotnej. Ale być może się mylimy… Być może obecnym priorytetem w działalności MOW NFZ w Krakowie jest swoiście pojęte „zarządzanie poprzez kryzys”…
Na koniec chcemy również zwrócić uwagę na jeszcze jedną okoliczność. Nie do zaakceptowania są działania i bezpodstawna praktyka Narodowego Funduszu Zdrowia, polegająca na publikowaniu tzw.
„ceny oczekiwanej”. Nie ulega wątpliwości, że jest to próba wywierania presji na oferentów i sztucznego wpływania na rynek, poprzez nadużywanie pozycji monopolistycznej. Ogłaszanie tzw. ceny oczekiwanej zmusza wszystkich oferentów do składania ofert zawierających ceny nie wyższe niż „cena oczekiwana”. Pracownicy MOW NFZ w Krakowie, uczestniczący w pracach komisji konkursowych, wprost bowiem informują, że „Fundusz nie zapłaci za usługi więcej”. Skutkiem tego tzw. cena oczekiwana jest bez wątpienia „ceną maksymalną”, powyżej której NFZ nie zakupi żadnych usług. Tym samym to nie popyt i podaż kształtują cenę za usługę, nawet przy uwzględnieniu możliwości finansowych Narodowego Funduszu Zdrowia, ale sztucznie czyni to Fundusz. Ustalona cena w konkursie nie jest zatem faktycznym wynikiem konkurowania oferentów, ale jest – pośrednio – sztucznie narzucana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Jednakże taka praktyka NFZ musi znajdować oparcie w przepisach prawa, zwłaszcza, że postępowanie NFZ i jego naturalna skłonność do nadużywania pozycji monopolistycznej, podlega rygorystycznej ocenie w świetle przepisów o ochronie konkurencji. Dlatego też kategorycznie zmuszeni jesteśmy wskazać i zaznaczyć, że
na ustalanie ceny maksymalnej nie pozwalają Narodowemu Funduszowi Zdrowia ani przepisy ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, ani też przepisy ustawy o cenach. Rzeczona ustawa o cenach w art. 9 przewiduje, że
wyłącznie ceny urzędowe i marże handlowe urzędowe mają charakter cen i marż handlowych maksymalnych, chyba że organ administracji publicznej, w przepisach wydanych na podstawie ustawy, ustali inaczej. Jedynym organem uprawnionym do ustalenia cen maksymalnych w zakresie niektórych świadczeń opieki zdrowotnej, finansowanych ze środków publicznych, jest Minister Zdrowia. Rodzi zatem pytanie,
na jakiej zatem podstawie MOW NFZ w Krakowie ogłasza w warunkach konkursów ofert na rok 2011 i lata następne tzw. cenę oczekiwaną?
Z uwagi na opisane powyżej przypadki naruszenia przepisów określających zasady prowadzenia postępowań konkursowych zmuszeni, jesteśmy poinformować, że stanowczo sprzeciwiamy się prowadzeniu negocjacji w dotychczasowy sposób i zawieszamy nasz udział w negocjacjach do czasu ich prowadzenia w oparciu o przepisy prawa
z poszanowaniem interesów obydwu stron.
Z tych wszystkich powodów wnosimy do Pani Minister o podjęcie działań nadzorczych i kontrolnych w stosunku do MOW NFZ w Krakowie w zakresie legalności, prawidłowości, celowości i rzetelności działań, podejmowanych w ramach prowadzonych obecnie postępowań konkursowych.
W imieniu Stowarzyszenia Szpitali Małopolski
Zarząd:
Marcin Kuta - Prezes
Sabina Bigos Jaworowska - Wiceprezes
Adam Styczeń - Wiceprezes
Janusz Baczewski - Członek Zarządu
30.11.2010