Kiedy używamy pojęcia "dawne sztuki walki" przed oczami zazwyczaj staje nam widok walczących samurajów, a w najlepszym wypadku wyobrażamy sobie tępych, aczkolwiek silnych rycerzy zakutych w niewygodne, zbroje okładających się bezmyślnie ciężkimi mieczami.
Większość współczesnych Europejczyków zapomina, lub zgoła nie ma pojęcia o tym, że w średniowiecznej Europie istniały zaawansowane systemy walk zarówno z użyciem broni, jak i bez jej użycia. Nie zdają sobie sprawy z całego bogactwa oraz dorobku europejskiej wojskowości w tym zakresie. Natomiast ludzie na poważnie zajmujący się tak zwaną "szermierką historyczną" wiedzą doskonale, że średniowieczne systemy walki były systemami w znacznym stopniu skomplikowanymi oraz wysoce skutecznymi (gdyby techniki te nie były wystarczająco efektywne nie byłyby używane przez naszych przodków na tak szeroką skalę), nie pozbawionymi technicznej finezji, natomiast nie mającymi nic wspólnego z "teatralnymi" walkami, które możemy zobaczyć oglądając pierwszy lepszy film, którego akcja osadzona jest w szeroko pojętym średniowieczu.
Takimi wyróżniającymi się i dotychczas najlepiej poznanymi europejskimi systemami walk są dwie szkoły, tzw. szkoła niemiecka oraz szkoła włoska. Niemiecka opiera się głównie na nauczaniu mistrza Johanessa Liechtenauera , który urodził się w Niemczech, we Frankonii, najprawdopodobniej około roku 1320 - 1330. Mimo, że znamy również wielu innych niemieckich mistrzów szermierki - np. Hansa Talhoffera czy Petera Danziga , to właśnie Liechtenauer wydaje się być tym, który dał początek systemowi walki opartemu głównie na mieczu długim, a także włóczni, mieczu i puklerzu oraz walce bez broni. Początkowo nauczanie mistrza Liechtenauera było przekazywane w formie rymowanych wierszyków. Była to bardzo popularna w średniowieczu metoda przekazywania nauk, jako że wielu uczniów nie potrafiło czytać i pisać, a rymowane wersy było po prostu łatwiej zapamiętać. Nie zachowały się, lub nie są znane żadne fechtbuchy (niem. - podrecznik do walki) napisane przez Liechtenauera, a wiedzę o jego nauczaniu czerpiemy z tekstów napisanych kilkadziesiąt lat później przez mnicha Hanko Dobringera oraz Siegmunda Ringecka .
Natomiast za ojca włoskiej szkoły walki powszechnie uznaje się Fiorego dei Liberi , urodzonego najprawdopodobniej pomiędzy rokiem 1340 a 1350 w regionie Friuli w północnych Włoszech, który stworzył niezwykle bogaty oraz efektywny system walki. Jego główne zasady znajdują zastosowanie w walce bezpośredniej, toczonej zarówno za pomocą broni lub bez niej. Swoje nauki zawarł on w manuskrypcie zatytułowanym "Fior di Battaglia" czyli "Kwiat Bitwy". Nie wiemy dokładnie dlaczego tak zatytułował swoje dzieło. Jeden z domysłów mówi, że postąpił tak ponieważ w swojej pracy zawarł najskuteczniejsze, najlepsze techniki, czyli "kwiat" ówczesnych sztuk walki. Do czasów dzisiejszych zachowało się najprawdopodobniej pięć lub sześć egzemplarzy "Fior di Battaglia".
Jeżeli chodzi o same techniki, to mogły się one okazać pomocne nie tylko w zamieszaniu bitewnym, co wydaje się oczywiste, ale były używane także do np. samoobrony przez podróżnych lub po prostu w trakcie miejskich bójek i zwad karczemnych, czyli w sytuacjach nie mających wiele wspólnego z bitwą. Korzystano również z nich podczas tzw. pojedynków sądowych i takich, w których walczono o honor. Należy wspomnieć również, że rozróżniano techniki ze względu na to czy walka była toczona harnischfechten - (niem. - w zbroi) czy też blossfechten - (niem. - bez zbroi), na koniu czy może też pieszo, w szrankach czy też w terenie niczym nieograniczonym.
Ringeck we wstępie do swojego dzieła pisze następująco: Tak mówi nauczanie. Młody rycerzu ucz się kochać Boga i czcij damy. Bądź rycerski i ucz się sztuki, która w bitwie uczyni cię jeszcze bardziej honorowym. Bądź dobry w zapasach, władaj umiejętnie włócznią, mieczem i sztyletem w męski sposób . Jak czytamy w powyższym cytacie, dobry rycerz umiał walczyć nie tylko mieczem, ale także wymagano od niego znajomości wielu innych zagadnień z zakresu walki. Wszystkie te umiejętności przenikały się wzajemnie i dobrze opanowane stanowiły potężne narzędzie w walce z przeciwnikiem. Z powyższego cytatu wynika jeszcze jedno ważne spostrzeżenie, a mianowicie, że tak zaawansowanych sztuk walk uczono głównie ludzi szlachetnie urodzonych, o czym wspominał również F. dei Liberi. Znakomita większość znanych nam dzisiaj fechmistrzów służyła na dworach możnych, ucząc ich tej jakże trudnej sztuki. Wiemy, że np. S. Ringeck był zatrudniony jako nauczyciel fechtunku na dworze Albrechta, księcia Bawarii , a F. dei Liberi służył jako nauczyciel na dworze Niccolo III d'Este , markiza Ferrary i Modeny, pana na Reggio i Parmie.
Reasumując, dzisiejsze wyobrażenie przeciętnego człowieka o tym jak wyglądały dawne europejskie sztuki walki odbiega w znacznym stopniu od rzeczywistości, a wiele błędnych interpretacji, np. w filmach historycznych, tylko jeszcze bardziej zniekształca ich współczesny obraz. Nasi przodkowie wynaleźli oraz rozwinęli niezwykle bogate oraz efektywne systemy walki, które chociaż w dzisiejszych czasach ciągle pozostają relatywnie słabo rozpoznane, powoli zaczynają zajmować należne im miejsce w świadomości coraz większej liczby osób. Pocieszającym jest również fakt, że ich rekonstrukcją zajmuje się coraz więcej grup, już nie tylko stricte profesjonalnych jak np. The Association for Renaissance Martial Arts (ARMA), ale również coraz więcej bractw rycerskich, którym lepsze poznanie prawdziwych europejskich średniowiecznych sztuk walki nie jest obojętne.
Bartosz Bykowski
Były wieloletni fechmistrz Tarnowskiego Bractwa Rycerskiego "Gladii Amici"
Przy pisaniu powyższego artykułu korzystałem z:
- Lindholm David, Svard Peter. Siegmund Ringeck's Knightly Art of the Longsword. Paladin Press 2003
- Price Brian R. Fiore dei Liberi's Sword in Two Hands. The Chivalry Bookshelf 2007
- doświadczenia oraz wiedzy własnej