Coraz więcej osób zgłasza się do lekarza z powodu zmian skórnych. Na szczęście przekonanie, że wszelkich znamion „nie wolno ruszać” przechodzi do lamusa. Nie tylko wolno, ale czasami jest to jedyne wyjście, bo niektóre ze zmian mogą okazać się naprawdę groźne.
Kampanie informacyjne dotyczące chorób onkologicznych przynoszą efekty. Coraz więcej osób zgłasza się do lekarzy specjalistów z powodu zmian skórnych, również tych występujących na twarzy. I słusznie, bo z decyzją o ich ewentualnej eliminacji nie wolno zwlekać. Niektóre mogą bowiem okazać się nowotworem, ale wycięte we wstępnym okresie rozwoju choroby zwiększają szansę skutecznej terapii. - Największym problemem w leczeniu jest błędne nastawienie pacjentów, którzy boją się „ruszać” zmian w przekonaniu, że mogą się one „rozsiać” albo zmienić postać na „bardziej złośliwą”. Tymczasem taka zwłoka z wizytą u lekarza może mieć katastrofalne skutki. Dotyczy to szczególnie chorób o szybkim i agresywnym przebiegu, jak czerniak – mówi Piotr Bodzioch, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, przeprowadzający operacje w Centrum Zdrowia Tuchów.
Dr Bodzioch zwraca uwagę, że nie bez znaczenia jest wizualny efekt użycia skalpela. Dlatego przy wykonywaniu zabiegów tego typu trzeba często sięgać po techniki znane z chirurgii plastycznej. - Powstały ubytek po wycięciu zmiany skórnej pokrywam poprzez rotację i przesunięcie płatów wolnej skóry z sąsiedztwa. Bardzo często równocześnie ze skutecznym leczeniem oferuję pacjentowi dobry lub bardzo dobry efekt kosmetyczny – mówi chirurg.
W zależności od rodzaju i rozległości zmian, zabiegi są przeprowadzane w oddziale Chirurgii Jednego Dnia lub w Poradni Chirurgii Onkologicznej. W obu przypadkach są to świadczenia refundowane przez NFZ w ramach kontraktu, a więc bezpłatne dla pacjenta. Pacjenci są na szczęście coraz bardziej świadomi tego, jak istotny jest czas w takiej terapii. - Wyzwań jest sporo, właściwie każdy zabieg pomaga w zdobywaniu nowych doświadczeń i kompetencji. A przykładów tego, że są one niezbędne nie brakuje. Ostatnio operowałem pacjenta z rakiem zewnętrznego przewodu słuchowego, któremu udało się zachować małżowinę uszną radykalnie wycinając zmianę nowotworową – mówi Piotr Bodzioch. Podkreśla on ogromną rolę lekarzy rodzinnych w ocenia zmian skórnych i szybkim kierowaniu pacjentów do lekarzy specjalistów.