Grupa Azoty wygrywa po dramatycznej końcówce

 Pierwsze zwycięstwo w podstawowym czasie gry odnieśli szczypiorniści Grupy Azoty Tarnów. W dramatycznym meczu, którego losy ważyły się do ostatnich sekund, jedną bramką pokonali przed własną publicznością Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.

 

Bohaterami spotkania byli bramkarze beniaminka Superligi oraz Rennosuke Tokuda.

W piątej minucie gospodarze za sprawą Łukasza Kużdeby po raz pierwszy objęli prowadzenie w meczu. Od początku świetnie spisywali się bramkarze obu zespołów, stąd duża liczba rzutów nie zakończonych golem. Podopieczni Marcina Markuszewskiego potrafili za to bezbłędnie wykorzystać osłabienie przeciwników. Bartosz Nastaj został przez sędziego odesłany na ławkę kar, a ten dwuminutowy fragment tarnowianie wygrali 2:0. Wynik brzmiał wówczas 5:3.

W 15 minucie Patryk Małecki obronił rzut karny. Z kolei dwie skuteczne akcje Mateusza Wojdana sprawiły, że Grupa Azoty prowadziła 8:7. Po czasie na żądanie Bartosza Jureckiego, jego zawodnicy zaczęli prezentować się zdecydowanie lepiej. Zaliczyli trzy trafienia z rzędu, a że gospodarze zaczęli mieć problemy w ataku, Piotrkowianin wywalczył sobie dwubramkową zaliczkę. Dystans mógł być nawet wyższy, lecz znowu kapitalną paradą popisał się Patryk Małecki, który zatrzymał szarżę Piotra Swata. Końcówka pierwszej polowy to gole Wojciecha Dadeja oraz Kamila Pedryca. Na przerwę zawodnicy schodzili przy remisie 11:11.

Po zmianie stron lepiej rozpoczęli przyjezdni. Piłkarze ręczni Grupy Azoty mieli kłopot z rozgrywaniem swoich akcji. Na pierwsze trafienie czekali aż dziewięć minut. Złą serię przełamał dopiero Mateusz Wojdan. Punktem zwrotnym spotkania była 41 minuta. Wówczas z karnego swoją debiutancką bramkę w Superlidze zaliczył Rene Tokuda. Tarnowianie przegrywali wtedy 13:14, ale rywale zaczęli mieć problem z zatrzymywaniem kolejnych akcji napędzanych przez Japończyka.

Na około 10 minut przed końcem zawodów, trener Markuszewski zdecydował się na zmianę w bramce. Dawid Ciochoń szybko się odwdzięczył i obronił rzut rywali. Po chwili Łukasz Kużdeba wymanewrował obronę piotrkowskiej ekipy, dzięki czemu wynik rywalizacji wrócił do stanu równowagi. Piotrkowianin w dalszym ciągu mógł kontrolować przebieg spotkania, ponieważ przy remisie miał przewagę posiadania piłki. Przeciwnikom przydarzył się jednak fatalny błąd w rozegraniu akcji, wykorzystany przez Tokudę. Po dłuższej przerwie tarnowianie wrócili na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Goście mieli jeszcze szansę, by z Małopolski wywieźć choćby punkt, lecz kolejną fantastycznę interwencję zaliczył Dawid Ciochoń. Przy ogromnym aplauzie publiczności Grupa Azoty po upływie 60 minut mogła świętować dopisanie do swojego konta trzech ligowych punktów.

- Po meczu w Kaliszu powiedzieliśmy sobie, że aby wygrywać mecz musimy nie tylko grać bardzo dobrze, ale również dołożyć coś ekstra i chcieć o wiele bardziej niż przeciwnik. Dzisiaj było to zdecydowanie widać. Rene zagrał świetne zawody, zaliczył prawdziwe wejście Smoka. W przerwie próbowałem go podnieść na duchu, wykonanie przez niego rzutu karnego było naszym celowym zabiegiem, żeby go ośmielić. Jest to chłopak, który bardzo dużo widzi na boisku, kwestia tylko wpasowania go do drużyny. Na pewno szkoda, że teraz wyjedzie na dwa tygodnie, bo został powołany do reprezentacji – powiedział Marcin Markuszewski, trener Grupy Azoty Tarnów.

 

Grupa Azoty Tarnów – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 23:22 (11:11)

Grupa Azoty: Małecki, CiochońTokuda 4, Grabowski 1, Wojdan 4, Sanek 2, Nowak 1, Lazarowicz, Tarcijonas, Kowalik 4, Wajda, Niemiec, Dadej 1, Kużdeba 4, Pedryc 2, Grozdek

16.10.2019
Twój komentarz:
Ankieta
Czy wiesz, na kogo oddasz głos w drugiej turze wyborów?
| | | |