Świat to za mało – „Przygody Koziołka Matołka”
Okazuje się, że do dobrej zabawy wcale nie potrzeba komputera, gier video, ani nawet telewizora. Przy pomocy kilku najprostszych przedmiotów w teatrze stworzyć można cały świat, nawet kawałek kosmosu. A to w połączeniu z ciężką pracą aktorów daje sympatyczny efekt w postaci „Przygód Koziołka Matołka”, bajki, podczas której w tarnowskim teatrze dobrze bawić mogą się nie tylko dzieci. czytaj dalej...
Zabawa teatrem - „Kaczo, byczo, indyczo…”
Sylwestrowa premiera na dużej scenie Teatru im. Ludwika Solskiego spełniła oczekiwania publiczności. Półtorej godziny dobrej zabawy zapewnili Bogusław Schaeffer, autor tekstu „Kaczo, byczo, indyczo” oraz trójka wykonawców, z Edwardem Żentarą, który brawurowo zagrał kluczową w tym przedstawieniu rolę Showmana. czytaj dalej...
„O nim zapomnieć nie wolno”
To dobrze, że narodowe rocznice czci się nie tylko na cmentarzach, czy przy pomnikach, ale również na scenie i widowni teatru. W Tarnowie rocznicę stanu wojennego uczczono m.in. spektaklem „O nim zapomnieć nie wolno. Rzecz o Łukaszu Cieplińskim” przywiezionym z rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Przedstawienie zaprezentowano w niedzielę 14 grudnia na scenie Mościckiego Centrum Kultury. czytaj dalej...
Zdrowia, szczęścia, pomyślności - „Betlejem polskie”
Lucjan Rydel napisał „Betlejem polskie” jesienią 1904 roku. Po ponad stu latach tekst z pewnością trąci myszką, ale premiera w tarnowskim teatrze udowodniła, że mimo wszystko może to być przedstawienie dobre, zabawne i przyjemne. czytaj dalej...
Rewolucja na skalę wiejską
Edward Żentara sam zaadaptował tekst "Konopielki" Edwarda Redlińskiego, wyreżyserował i wystąpił jako aktor. Efekt jest zabawny, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że kultowy kiedyś tekst postarzał się w ciągu 35 lat od napisania. Obawiam się, że przynajmniej część publiczności, ta młodsza niż tekst, nie bardzo wie, o czym opowiada Redliński, z trudem też pewnie znajduje powody, by emocjonować się perypetiami chłopa z wioski na końcu świata. czytaj dalej...
Na zakręcie - „Łotrzyce”
Mimo upływu lat teksty Agnieszki Osieckiej nie chcą się zestarzeć , ani stracić na aktualności. Dowodem choćby wystawiony na deskach tarnowskiego teatru gościnny spektakl „Łotrzyce” w reżyserii Piotra Bogusława Jędrzejczaka. czytaj dalej...
Sam przeciw chamstwu - „Belfer”
Wojciecha Pszoniaka nie trzeba rekomendować - ma w swoim dorobku dziesiątki znakomitych ról teatralnych i filmowych, występował również w kabarecie. „Belfer” monodram, który miał premierę w 2004 roku zebrał już dziesiątki świetnych recenzji. Zupełnie zasłużenie, sądząc na podstawie przedstawienia zaprezentowanego 21 listopada w Tarnowie. czytaj dalej...
Wymarzona Ameryka - „Wakacjuszka”
Chcę w zabawny sposób mówić o ważnych problemach, ale nie oznacza to, że śmieję się z ludzi, którzy wyjechali za ocean do ciężkiej pracy – tak o swoim monodramie mówiła w Tarnowie Emilia Krakowska. Publiczność tarnowskiego teatru obejrzała urokliwy, rzetelny spektakl opowiadający o sytuacji emigrantów polskich za oceanem. Zabawny tekst, lekka forma, trafne, wywodzące się z osobistych doświadczeń, obserwacje autorki, Zofii Mierzyńskiej, to atuty „Wakacjuszki”. czytaj dalej...
Dramat straconych nadziei - „Trzy siostry”
Przedstawienie „Trzech sióstr” Antoniego Czechowa w reżyserii Julii Wernio i wykonaniu aktorów Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie zaprezentowane w Tarnowie tylko momentami porywa publiczność. Opuszczałem tarnowski teatr z poczuciem niedosytu. Niewiele brakło, byśmy obejrzeli o wiele bardziej interesujący spektakl. Nie potrafię do końca określić, czego zabrakło – konsekwencji reżysera, dyscypliny aktorów? czytaj dalej...
Wielki powrót - „Cztery noce z Anną”
W środowy wieczór, 29 października w Mościckim Centrum Kultury odbyła się projekcja najnowszego i pierwszego po 17 latach filmu Jerzego Skolimowskiego „Cztery noce z Anną”. Jerzy Skolimowski powrócił na ekrany w wielkim stylu, ten film bezwzględnie należy obejrzeć. czytaj dalej...
Rozrachunek urodzonego abstrakcjonisty – Kartoteka
Tych wszystkich młodych ludzi, których już dziś przestrachem napawa fakt, iż nauczyciele ciągnąć ich będą do teatru na „Kartotekę” chciałbym uspokoić – nie ma się czego bać, ani przed czym uciekać. Tadeusz Różewicz napisał „Dzień świra”, tylko dużo wcześniej niż Marek Koterski. czytaj dalej...
Teatralna uczta „Narty Ojca Świętego”
Społeczność małych miasteczek jest zawsze i wszędzie taka sama. Oglądając „Narty Ojca Świętego” trudno oprzeć się wrażeniu, że ci, którzy czekają na przyjazd papieża niewiele różnią się od bohaterów czekających dawno i daleko stąd na przyjazd rewizora w sztuce Gogola. Najważniejsze jednak, że obejrzeliśmy na finał „Talii” wspaniałe przedstawienie. Zasługa to zarówno autora tekstu, Jerzego Pilcha, jak i aktorów. O sztuce aktorskiej Janusza Gajosa, czy Jerzego Radziwiłowicza pisać wręcz nie wypada, bo to, że są arcymistrzami w swoim zawodzie wiadomo od dawna. czytaj dalej...
Dialogi o.... "Tutam"
Bogusław Schaeffer napisał dowcipny tekst, a właściwie dwa teksty, bo akcja „Tutam” rozgrywa się na dwóch różnych planach, z których powstało jedno dobre przedstawienie. Wywołujące śmiech, ale i skłaniające do refleksji, czyli takie, jakie najchętniej oglądalibyśmy podczas tarnowskiego festiwalu. Kawiarnia zamienia się teatr, scena w teatralne kulisy, „tu” słychać wyrafinowany dialog, „tam” widać „nieciekawe” relacje dwojga ludzi po przejściach. czytaj dalej...
Sztuczkę w jednym akcie grają słowa Antoniego Czechowa. „Uczucia”.
Nieprzetłumaczalny jest podtytuł spektaklu opartego na opowiadaniu Antoniego Czechowa pt. Wieroczka z 1887 roku. „Wieszcziczka” bowiem to drobiazg, precjoza – termin ma charakter jubilerski raczej, niż teatralny czy literacki. Ot - bibelot taki. Tekst noweli to zaledwie kilka stron druku i prosta fabuła. czytaj dalej...
Czterej pancerni wiecznie żywi (i pies). „Sz jak Szarik”.
Życie to nie teatr – życie to film, a raczej serial. Pokazywany od 40 lat regularnie – jak mówią bohaterowie przedstawienia „Sz jak Szarik” - zwykle latem, na wakacje i zimą, coś w okolicach ferii zimowych. czytaj dalej...